Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 32


lis 17 2021

Jesienna melancholia Leosia


Komentarze: 6

Ela

 

Tak gdzieś w połowie listopada

Melancholia dziwna mnie dopada

Notes gruby wyciągam z szuflady

Gdzie z kobietami zapisane układy

 

Pęka lód w szklance pełnej whyski

Ogień z kominka śle czarowne błyski

Piję rudą na myszach małymi  łyczkami

Otwieram notes  ze wspomnieniami

 

Najpierw mała blondyneczka Ania

Pierwsza uczyła mnie kochania

W małym namiocie  nad Soliną

Straciłem cnotę z tą dziewczyną

 

Potem była Sonia bardzo młoda

Boże jak ona cudnie robiła loda

Była drobna ,śliczna ,taka kochana

Niczym święta stale na kolanach

  

U ciotki na wsi poznałem Celinę

Cud ,miód , dziarską dziewczynę

Nad rzeką ,na traktorze, na sianie

Lubiła szybkie ostre ruchanie

 

Następnie była pyzata Dorota

Chuja dotąd nie widziała, cnota

Najpierw rączką mnie zadowalała

I chociaż płakała cnotę mi oddała

 

Ela perwera lateksowe body

Pejcze ,kagańce zero swobody

Długo na lanie dupy się godziłem

Zanim Ją okiełznałem i zdobyłem

 

Krejzi  Halina pani notariuszka

Ta z kolei nie uznawała łózka

Na biurku , fotelu, dywanie

Ostre odchodziło dmuchanie

 

Grażynę poznałem w szpitalu

Zaczęła pewnej nocy od oralu

Nocne dyżury mężatka  brała

I na cito swobodnie mnie ujeżdżała

 

Weronika przyszła na staż do biura

Garsonka ,pończochy, szpilki, fryzura

Pracę w biurze świetnie zorganizowała

Na sjestę po lanczu pod biurkiem klękała

  

Aga, Ola, Sandra i Renia to moje eks

Wszystkie jak jedna uwielbiały seks

Lecz bardziej ceniły luksus i pieniądze

Takie  były tych harpii niecne  żądze

 

I osuszyłem butelkę w zmysłowym locie

Notes zamknąłem, poukładałem focie

W krucyfiks oczy me błagalnie wbite

Boże drogi !! daj mi chociaż jedną normalną kobite…..

 

 

                                                                 ************

 

 

Czasem gdy panna nader gorliwa i chce nas na siłę uszczęśliwić wpycha penisa sobie do przełyku . Zaczyna się dusić , słychać charkot i rzężenie . Ta „miłosna muzyka” powoduje u mnie wyrzut sumienia ,zamiast spermy i wycofuję się z tego spektaklu z filmów porno zapożyczonego, a Ona zdziwiona zapyta – dlaczego?  Nie chciałeś skończyć w ustach ?

/ Z erotycznego notesu  Leosia /

 

 

 

 

 

 

Leos  17-11-2021

lis 15 2021

Fuszerka w knajpie Leosia


Komentarze: 0

karczma Leosia

 

Siedzieliśmy z Pludrą i Fajeczką w knajpie ,piliśmy piwo z kija ,a pod stołem Pludra rozlewał do literatki bimberek na dereniu. W piecu ustawionym na środku sali ,przypominającym wielki samowar, wesoło palił się ogień , co jakiś czas strzelając ,wypuszczał iskry z grabowych szczap . W oszklonej knajpie było ciepło i przytulnie. Z zażartej polemiki o sprawach tak istotnych dla naszej społeczności i świata, wyrwał nas piskliwy głos młodej Grzelakowej ,która właśnie przyniosła parujące golonki i piwo.

Nie pić mi tu pod stołem ! – zagadnęła niezbyt przekonująco i uśmiechnęła się do nas.

Szefowo jednego dla zdrowotności – zagadnął Pludra i podał Grzelakowej literatkę z bimbrem. Zdrowie panów !! i jednym haustem wypiła . Taka dziś jestem rozkojarzona.

Gdy odeszła Fajeczka rzucił – uważaj żebyś w ciąże nie zaszła przypadkowo z tego rozkojarzenia. Baba jak ma ochotę na wódkę to dupa sprzedana . Jedna turystka mieszkała w Cisnej w ośrodku leśnym i się okropnie nudziła, bo mąż musiał pilnie wracać do ministerstwa. Spacerując po ośrodku zagadnęła do dwóch żulików malujących ogrodzenie. Wiecie Brodatego Romusia i Zeniusia …

Panowie tutejsi bieszczadnicy ? – zagadnęła paniusia

Tutejsi – jestem Romek a to mój kolega Zenek .

To fascynujące !! Zapewne znają Panowie tutejsze opowieści o zakapiorach i przygodach z dzikimi zwierzętami – podniecona zagadnęła turystka.

Niech pani skoczy do sklepu i przyniesie jakaś butelkę to pogadamy – zaproponował Romek. My właśnie jesteśmy jednymi z ostatnich zakapiorów. Chłopaki mieli tydzień darmowego picia i dupczenia , bowiem turystka poszła w tango ,sądząc że pije i kopuluje z dzikimi autochtonami bieszczadzkiej dziczy. Ktoś z ośrodka zawiadomił męża owej Pani i skończyło się eldorado – westchnął Fajeczka..

 

Na kości po golonce usiadła wielka mucha. Kurwa skąd się te muchy biorą ? Przecież jest zimno.- denerwował się Pludra.

Powyłaziły ze szpar bo od pieca ciepło – filozoficznie zagadał Fajeczka – prawda Leoś ?

Panowie sprawa z tymi ,muchami jest bardziej poważna niż sądzicie – odpowiedziałem tajemniczo.

W latach 60 ubiegłego wieku budowano tę knajpę. Właśnie grupa naukowców przemierzała te strony badając węże eskulapa i traszki . Naukowcy rozbili biwak nieopodal na rzeką . Przychodzili tu czasem i obserwowali budowę karczmy. Wstawiano właśnie okiennice i właściciel  Władeczek psioczył na spóźniająca się dostawę szyb.

Panie Władku zagadnął jeden z naukowców – mój kuzyn z Krosna wymyślił właśnie prototyp szyby przez które mogą przelatywać muchy. Mucha frunie, lekko trąca łebkiem o szybę i już jest na drugiej stronie. Miało to działać , lecz podczas procesu produkcyjnego w wyniku nieodpowiedniej temperatury nastąpiło nadmierne zwłóknienie struktury szkła . Mucha może wlecieć lecz nie może wyjść , albo też odwrotnie. Wyprodukowano pewną partię szkła  która zalega magazyny ,dlatego kuzyn sprzeda Panu te szyby po okazyjnej cenie. No i nie będzie miał Pan much w knajpie, bowiem z zewnątrz nie przylecą, a jak wleci drzwiami to mogła będzie wylecieć przez szybę okna…

Transakcja doszła do skutku a stary Pirga ,tutejszy szklarz, sprowadził szyby i zgodnie z instrukcją przeszkolił pracowników odnośnie  zakładania szyb do okien. W przeddzień zakładania szyb czeladnicy ostro przepijali zaliczkę na robotę . Przybili do ściany instrukcję obsługi odwrotnie i założyli szyby nie ta stroną co potrzeba i dlatego tyle much jest tu uwięzionych... ot i cała historia .                                       

Popatrz Leoś kurwa do czego prowadzi alkohol i fuszerka – oburzył się Fajeczka. Pludra podszedł do okna i wzrokiem badał strukturę szkła. No nie wyleci , robota spierdolona !!

Młoda Grzelakowa przysłuchiwała się pilnie naszej rozmowie . Po pewnym czasie podeszła do okna i długo patrzyła na muchę która usiłowała wylecieć. Machnęła packą i mucha rozpaćkała  się na szybie. Wyszła na zewnątrz i zaczęła stukać palcem delikatnie o szybę….

 

 

                                                       *******

 

 

Budapeszt u schyłku jesieni jest szary. Jezioro Balaton widziane listopadowym popołudniem jest nijakie. Tak samo nijakie jak mieszkańcy jego wybrzeża. Jedzenie w węgierskich knajpach jest obleśne. Jedynie co mi się podobało to te dołeczki w policzkach i język oblizujący usteczka z czerwonego tokaju. – / zapiski weekendowej wycieczki Leosia /

                                                          

 

 

 

Leos  15-11-2021

lis 11 2021

Ukradzione święto


Komentarze: 6

złodzieje

 

Na Placu Piłsudskiego parada dziś jest

Są prawi politycy i prezydent the best

Żołnierze prężą dumnie mundury galowe

Jest prezydentowa zamieniona w niemowę

 

Gęsto purpuraci wśród polityków utkani

Armia pedofilska nasi watykańscy ułani

Kapelani z kropidłami i mobilne ołtarze

Na trybunie tłuste patriotyczne twarze

 

Dziś  świąt będzie formuła zmieniona

Miast przemarszu trybuna będzie niesiona

Bo każdej  władzy oderwanej od ziemi

Jest łatwiej lewitować pomiędzy swojemi

 

Odpalono race , głośno  armata strzeliła

 „Prawdziwych Polaków” trybuna ruszyła

Na przedzie napis naszym notablom bliski

Celtyckie krzyże ,falaga „to my nacjonaliści”

  

Z  Italii przyjechali  przyjaciele faszyści

Salve  Forza Nuova   chłopcy falangiści

Madziarscy nowi czikosi, czarne koszule

Śmierć zdrajcom ojczyzny lewackie ciule

 

Grupa rycerzy Maryi mostem pomyka

Moherowi fundamentaliści ojca Rydzyka

Kibole,faszyści i radykały  pałki w dłoń

Od tęczowej zarazy dobry Boże nas chroń.

 

Patrzę na to wszystko i nachodzi mnie myśl taka

Okradają naród ,ujmują wolności, odbierają zdrowie

I na dodatek mając w dupie prawo - panie ,panowie

Ukradli nam święto na metodę „prawdziwego Polaka”

 

 

 

 

 

Leos  11-11-2021 rok

 

 

 

 

 

lis 09 2021

Ciotka Balbina


Komentarze: 0

dla Balbiny

Pamięci ciotki Balbiny

 

Ciotka Balbina miała niewiarygodnie długą ciemną chustę , która opatulała głowę i spływała przez ramiona aż do kostek filcowych bamboszów . Gdy siadała na ławeczce przed domem w słoneczne dni, przypominała wielkiego ptaka wysiadującego pisklęta . Na końcu nosa nasunięte powyginane druciki które jakimś cudem trzymały okrągłe szkiełka okularów . Mościła  na podołku koszyk z kolorowymi kulami przędzy, wełnianych motków, nici, skrawków materiałów i różne druty z haczykami oraz  drewniane szydełka. Wyrabiała ciepłe swetry ,czapki, szaliki i rękawice dla rodzinnej dzieciarni na zimę , którymi obdarowywał nas Św. Mikołaj na gwiazdkę.  Nienawidziłem te dary z nieba bo strasznie gryzły w szyję a rękawice szybko mokły od mokrego śniegu  i robiły się jak kołduny na sznureczkach. Odwiedzaliśmy ciotkę w niedzielne popołudnia bo wtedy miała dla nas placek z jabłkami i cukierki ślazowe. Siadaliśmy naokoło ciotki po turecku  w rytualnym kręgu czekając niecierpliwie zanim ciotka odgadnie naszych rodziców . Wybuchaliśmy śmiechem jak przekręcała nasze imiona . Wtedy stukała laską i mówiła – ta cichajcie  huncwoty pyzate, dam Wam placka. Szła do dużego kredensu , odsuwała dolną szufladę i wyciągała dużą , przykrytą lnianą szmatką blaszaną foremkę. Kładła ją na stół  i odkrywała ściereczkę, oczom naszym wygłodniałym   ukazywał się cudownie brązowy upstrzony małymi dziurkami od nakłucia widelca placek który  pachniał jabłkami i cynamonem.  Pokrojone kawałki ciasta szybko znikały ze stołu jak i cukierki z  wiklinowego koszyka.

Ciotka Balbina nie miała dzieci, ale miała nas . Mąż zginął przed wojną w kopalni we Francji. Nie zdawaliśmy sobie sprawy że nasze młodzieńcze fanaberie ,przy okazji imienin bądź urodzin w postaci levisów, sztruksów, jeansowych  kurtek i gum do żucia były zasługą ciotki Balbiny z jej niewielkiej dolarowej renty po mężu.

 

 

                                                                     *************

 

 

Są ludzie którzy nie chcą mieć dzieci  ,a jeśli już mają to tracą głowy i dzieją się rzeczy niezwykłe. Ojciec ma syna i natychmiast następuje jego ocudownienie i jest przekonany że jego syn jest statuą piękności , że w jego żyłach płynie cała dobro świata, z tu i tam porozrzucanymi wysepkami pełnymi sztuk pięknych , poezji i urbanistyki. Oddaje mu codziennie hołd i składa uszanowanie.

Syn , zgodnie z normalnym stanem rzeczy nienawidzi Go serdecznie. Kiedy idzie do szkoły ,jest szczęśliwy gdy dobrze się bawi z rówieśnikami . Ale humor mu się psuje gdy po lekcjach ojciec zabiera go ze szkoły. Zawsze pyta co mój mądry syn robił w szkole i czy były to sprawy wielkie i nadprzeciętne zgodnie z Jego predyspozycjami psychoruchowymi , czy najpilniej przykładał się do nauki i cudownie recytował wiersze ? Na siłę wciska syna do  bańki  przewidywalności i utartych schematów. Zewsząd słyszy drwiny , podświadomie czuje obojętność dziewcząt. Jeszcze bardziej nienawidzi swojego ojca Pomiędzy pierwszą komunią a rozpoczęciem pracy zawsze wytnie mu jakiś paskudny numer. Ale ojciec nie cierpi z tego powodu ,przecież on w swoim czasie także nienawidził swojego ojca tak dalece, że nienawiść wydawała mu się niemal synonimem wolności i szerokiego świata.

 

                                                                ***************

 

 

Spotkałem Ją na czacie. Pisała logicznie acz z pewną tajemnicza manierą ,jakby coś ukrywała, coś chciała przemilczeć. Pisała metaforycznie, animizacyjnie, personifikacyjnie, hiperbolicznie, metonimimicznie, synekdochtycznie, peryfrazująco, eufemistycznie, oksymoronicznie, parabolicznie, reminiscencyjnie… Nieśmiało coś do niej napisałem . Uśmiechnęła się zalotnie i zwyczajnie.  Wtedy czat pojaśniał a gifki zaczęły podskakiwać i uśmiechać się szelmowsko. Zewsząd popłynęła muzyka i znów zachciało mi się tańczyć i świrować…/ z kozetki Leosia - księga „Zauroczenia czatowe”

 

 

 

Leos  09-11-2021

lis 08 2021

Sąsiadka Marianna


Komentarze: 0

Marianna

 

 

Raz taka myśl do głowy wpada

Może by tak uwieść żonę sąsiada

Zalotne przez płot wysyła sygnały

Jest  ładna i gust ma doskonały…

 

Panie Leosiu woła pewnego razu

Nie mogę wjechać do garażu

Ależ sąsiadko - Leoś pomoże

We wszystkim o każdej porze

 

Kiedyś kotka ściągałem z komina

 Mimo że skrzypiała stara drabina

Pysia bohater z sąsiada prawdziwy

Zawsze gotowy, zawsze życzliwy

 

Worki z ziemią targałem na taras

Dwie tony wyniosłem nad garaż

Siła, mięśnie i ta figura nienaganna

Podziwiała głośno sąsiadka Marianna

 

Pewnego wieczoru puka sąsiadka

Makijaż staranny, na ustach pomadka

Toczek ,mała czarna, szpileczki fuksjowe

W tamtej chwili straciłem całkiem głowę

 

Jedziesz ze mną na dancing w Sanoku

Mąż zwichnął kostkę i nie zrobi kroku

Ale czy  Stefan łaskawie będzie chciał

Bo wiesz muzyka, taniec, bliskość ciał

 

Stefan wie że jestem mu wierna

Mimo pokus wielu wciąż bierna

I pojechałem na dancing szalony

By poużywać sobie cudzej żony

 

Muzyka, śmiechy ,krótkie spojrzenia

Bardzo wolne kawałki i ciał zbliżenia

Muśnięcia warg i szepty do uszka

Tak niewiele dzieliło nas od łóżka

 

Gdy uskuteczniałem swe zamiary niecne

Spojrzałem w Jej oczy - były nieobecne

Mariannę odwiozłem nad ranem do domu

Stefana w drzwiach mocno ucałowała

Tylko nie mówcie żem „ dupa „ o tym nikomu

Marianna moją najlepsza przyjaciółką została….

 

 

                                               *************

 

 

 

 Famy nie umieją gasić płomieni pożądania, dlatego oddają się byle gdzie i byle komu, Nadzieje próbują gasić pożądanie melancholią i depresją a kronopie się upijają i powiadają - gdzie żyjosz nie jebiosz...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Leos  08-11-2021