Zimowy niepokój
Zimowa aura niezbyt mi sprzyja
Choć nie ma śniegu to jest niemiło.
Drzewa bez liści, szaro jest wszędzie,
Kiedy ta wiosna wreszcie przybędzie?
Ogrzewam swoje dłonie zziębnięte
W zacisznej kuchni szklanką herbatki.
Przede mną sernik ledwie zaczęty,
Na nim widoczne rodzynek łatki.
Z radia się sączy muzyka cicha,
A wiatr wciąż goni chmury na niebie.
Myśląc o Tobie z tęsknoty wzdycham.
Pragnę się tulić mocno do ciebie.
Wieczór zapada, niebo ciemnieje,
Herbaty w szklance mało zostało.
Niepokój wzrasta gdzie jesteś miły?
Chyba nic złego Ci się nie stało?
Zegar wciąż tyka rytmem miarowym,
Sekundnik kółko kreśli kolejne.
To jest zegara z czasem rozmowa
Ja czekam chwili gdy Cię obejmę.
Cienie leniwie pełzną po ścianie.
Za drzwiami kroki i klucza zgrzyty.
Już słyszę słowa - Witaj Kochanie.
Jestem spokojna, to jesteś Ty.
02-02=2025 r. Amber N.