Komentarze: 0
Wiosna jedwabną dłonią
porannych mgieł
z uśmiechem zamknęła mi usta.
Szepnęła cicho : słuchaj i patrz,
więc patrzę na Nią i słucham…
Robert Stokowski
13-03-2025 r. Julio
Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?
- wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.
- wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.
- wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.
To blog istot zmyślonych, nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek świecie równoległym do tego miejsca. Prezentowane w tym miejscu przez autora opinie i poglądy są wytworem jego fantazji. Są iluzją i impresją. Wszelkie podobieństwo do realnych osób i zdarzeń jest zupełnie przypadkowe. I w żadnym razie niezamierzone. Opinie komentatorów nie są weryfikowane przez autora i są ich prywatnymi poglądami. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone przez komentujących. Czytanie tego bloga jest obowiązkowe. Kto nie czyta, ten kiep. Podczas czytania zabrania się: palenia, dłubania w nosie, spożywania posiłków, picia i rozmów telefonicznych. Umieszczanie komentarzy przez kobiety bądź mężczyzn będących aktualnie w fazie napięcia przedmiesiączkowego jest surowo zabronione. Zachowaj bezpieczny dystans i odstęp od monitora. Jeśli piłeś alkohol - nie komentuj. Jeśli nie piłeś - wypij.
Wiosna jedwabną dłonią
porannych mgieł
z uśmiechem zamknęła mi usta.
Szepnęła cicho : słuchaj i patrz,
więc patrzę na Nią i słucham…
Robert Stokowski
13-03-2025 r. Julio
Pozwól Mu być takim jaki jest
Nie wymagaj od niego zmian
To w Jego ramionach czujesz się bezpiecznie
To w Jego oczach widzisz uczucie jakim Cię obdarza
Tylko On potrafi Cię rozpieszczać
Kawą przyniesioną do łóżka
Bukietem polnych kwiatów
Kolacją przy świecach
Namiętnym spojrzeniem
Tylko On prawdę ci powie jaka jesteś
Tylko on ubóstwia Twoje piegi i rude włosy
To On będzie kochać twoje humory i muchy w nosie
To On będzie cię wspierać w niepowodzeniach
To Jego pocałunki wyrażają więcej niż myślisz
To jego dotyk wywołuje u ciebie dreszcze
Kiedy serce mocno bije, a dusza krzyczy „jeszcze”
Więc nie mów nigdy o nim źle
Bo tworzy z tobą wasz świat
Mów mu codziennie „Kocham cie”
I kochaj mimo Jego wad.
10-03-2025 r. Kobieta
Życie to scena,
Tu główną rolę grasz.
Wiem, czujesz tremę,
Widownię wielką masz.
Robisz makijaż,
Aby na scenie poklask mieć,
Utrzymać się,
I w monotonii nie wpaść sieć.
Nie zraża cię
Chwilowy brak niepowodzenia,
Choć czasem
Ronisz łzę zwątpienia.
Zmieniasz kreacje,
Postacie, w które wcielasz się,
Z wprawą tak wielką,
Że nawet sama dziwisz się.
Skąd bierzesz siły,
By wciąż z zapałem nowym
I umiejętnie
Od ciosów uchylać głowę.
Co dzień
Masz wyzwań nowych moc
I czasem spektakl
Trwa bardzo długo w noc.
Jesteś kobietą -
I w tym tkwi sekret cały.
Niby puch marny,
A jednak twardszy od skały.
08-03-2025 r. Amber N.
Kobietki dzisiaj Nasze święto
więc już dziś wypijmy za:
- mężczyzn, którzy Nas zdobyli...
- facetów, którzy z Nami byli...
- kolesi co Nas stracili...
- frajerów co Nas rzucili...
- farciarzy co Nas poznają...
- szczęściarzy którzy z Nami są...
- i za tych wszystkich,
którzy się w Nas i Nas kochają...
08-03-2025 r. Kobieta
Znany amerykański doradca inwestycyjny siedział na przybrzeżnej skałce w małej meksykańskiej wiosce, gdy do brzegu przybiła skromna łódka z rybakiem. W łódce leżało kilka wielkich tuńczyków. Amerykanin, podziwiając ryby, spytał Meksykanina:
- Jak długo je łowileś?
- Tylko kilka chwil.
- Dlaczego nie łowiłeś dłużej - złapałbyś więcej ryb?
- Te, które mam całkiem wystarczą na potrzeby mojej rodziny.
Amerykanin pytał dalej:
- Na co więc poświęcasz resztę czasu?
- Śpię długo, trochę połowię, pobawię się z dziećmi, spędzę sjestę z moją żoną, wieczorem wyskoczę do wioski, gdzie siorbię wino i gram na gitarze z moimi amigos - pędzę wypełnione zajęciami i szczęśliwe życie.
Amerykanin zaśmiał się ironicznie i rzekł:
- Jestem absolwentem Harvardu i mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu, wtedy będziesz mógł kupić większą łódź, dzięki niej będziesz łowił więcej i będziesz mógł kupić kilka łodzi. W końcu dorobisz się całej flotylli. Zamiast sprzedawać ryby za bezcen hurtownikowi, będziesz mógł je dostarczać bezpośrednio do sklepów, potem założysz własną sieć sklepów. Będziesz kontrolował połowy, przetwórstwo i dystrybucję. Będziesz mógł opuścić tę malą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, później Los Angeles, a nawet do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim wciąż rosnącym biznesem.
Meksykanski rybak przerwał:
- Jak długo to wszystko będzie trwało?
- 15, może 20 lat.
- I co wtedy?
Amerykanin uśmiechnął się i stwierdził:
- Wtedy stanie się to, co najprzyjemniejsze. W odpowiednim momencie będziesz mógł sprzedać swoją firmę na giełdzie i stać się strasznie bogatym, zarobisz wiele milionów.
- Milionów? I co dalej?
- Wtedy będziesz mógł iść na emeryturę, przeprowadzić się do małej wioski na meksykańskim wybrzeżu, spać długo, trochę łowić, bawić się z dziećmi, spędzać sjestę ze swoją żoną, wieczorem wyskoczyć do wioski, gdzie będziesz siorbał wino i grał na gitarze ze swoimi amigos...
(znana przypowieść o szukaniu szczęścia tam gdzie się nie powinno)
Morał nasuwa się sam, szczególnie w dzisiejszym czasie gdy usiłują nam wmówić że jeden pomarańczowy facet prowadzi interesy by zadbać o amerykanów i o nas …
05-02-2025 r Julio