Grzech
Komentarze: 3
Nie szukaj grzechu
On sam Cię znajdzie
I pokusą zatrzyma
Uderzy w samotność
Ulotną siłą złudzeń
I zostanie wekslem
Z terminem płatności….
19-03-2025 rok Julio
Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?
- wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.
- wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.
- wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.
To blog istot zmyślonych, nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek świecie równoległym do tego miejsca. Prezentowane w tym miejscu przez autora opinie i poglądy są wytworem jego fantazji. Są iluzją i impresją. Wszelkie podobieństwo do realnych osób i zdarzeń jest zupełnie przypadkowe. I w żadnym razie niezamierzone. Opinie komentatorów nie są weryfikowane przez autora i są ich prywatnymi poglądami. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczone przez komentujących. Czytanie tego bloga jest obowiązkowe. Kto nie czyta, ten kiep. Podczas czytania zabrania się: palenia, dłubania w nosie, spożywania posiłków, picia i rozmów telefonicznych. Umieszczanie komentarzy przez kobiety bądź mężczyzn będących aktualnie w fazie napięcia przedmiesiączkowego jest surowo zabronione. Zachowaj bezpieczny dystans i odstęp od monitora. Jeśli piłeś alkohol - nie komentuj. Jeśli nie piłeś - wypij.
Nie szukaj grzechu
On sam Cię znajdzie
I pokusą zatrzyma
Uderzy w samotność
Ulotną siłą złudzeń
I zostanie wekslem
Z terminem płatności….
19-03-2025 rok Julio
Wiosna jedwabną dłonią
porannych mgieł
z uśmiechem zamknęła mi usta.
Szepnęła cicho : słuchaj i patrz,
więc patrzę na Nią i słucham…
Robert Stokowski
13-03-2025 r. Julio
Znany amerykański doradca inwestycyjny siedział na przybrzeżnej skałce w małej meksykańskiej wiosce, gdy do brzegu przybiła skromna łódka z rybakiem. W łódce leżało kilka wielkich tuńczyków. Amerykanin, podziwiając ryby, spytał Meksykanina:
- Jak długo je łowileś?
- Tylko kilka chwil.
- Dlaczego nie łowiłeś dłużej - złapałbyś więcej ryb?
- Te, które mam całkiem wystarczą na potrzeby mojej rodziny.
Amerykanin pytał dalej:
- Na co więc poświęcasz resztę czasu?
- Śpię długo, trochę połowię, pobawię się z dziećmi, spędzę sjestę z moją żoną, wieczorem wyskoczę do wioski, gdzie siorbię wino i gram na gitarze z moimi amigos - pędzę wypełnione zajęciami i szczęśliwe życie.
Amerykanin zaśmiał się ironicznie i rzekł:
- Jestem absolwentem Harvardu i mogę ci pomóc. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu, wtedy będziesz mógł kupić większą łódź, dzięki niej będziesz łowił więcej i będziesz mógł kupić kilka łodzi. W końcu dorobisz się całej flotylli. Zamiast sprzedawać ryby za bezcen hurtownikowi, będziesz mógł je dostarczać bezpośrednio do sklepów, potem założysz własną sieć sklepów. Będziesz kontrolował połowy, przetwórstwo i dystrybucję. Będziesz mógł opuścić tę malą wioskę i przeprowadzić się do Mexico City, później Los Angeles, a nawet do Nowego Jorku, skąd będziesz zarządzał swoim wciąż rosnącym biznesem.
Meksykanski rybak przerwał:
- Jak długo to wszystko będzie trwało?
- 15, może 20 lat.
- I co wtedy?
Amerykanin uśmiechnął się i stwierdził:
- Wtedy stanie się to, co najprzyjemniejsze. W odpowiednim momencie będziesz mógł sprzedać swoją firmę na giełdzie i stać się strasznie bogatym, zarobisz wiele milionów.
- Milionów? I co dalej?
- Wtedy będziesz mógł iść na emeryturę, przeprowadzić się do małej wioski na meksykańskim wybrzeżu, spać długo, trochę łowić, bawić się z dziećmi, spędzać sjestę ze swoją żoną, wieczorem wyskoczyć do wioski, gdzie będziesz siorbał wino i grał na gitarze ze swoimi amigos...
(znana przypowieść o szukaniu szczęścia tam gdzie się nie powinno)
Morał nasuwa się sam, szczególnie w dzisiejszym czasie gdy usiłują nam wmówić że jeden pomarańczowy facet prowadzi interesy by zadbać o amerykanów i o nas …
05-02-2025 r Julio
Kiedyś przy ognisku nad jeziorem
Zapytałaś mnie - w co wierzysz ?
Tym gwiazdom nie wierze bo świecą
Światłem odbitym sprzed tysięcy wieków
Nie wierze w miłość spełnioną i lekką
Jak Twoja sukienka tamtego lata
Nie wierzę w Twój smutek
Bo go tak naprawdę nie zaznałaś
Nie wierzę w smaki cukierków dzieciństwa
Bo nigdy już ich nie zakosztuje….
Ale w co wierzysz ?!
Wierzę w kłamstwa gdy unosisz brwi
I w te bezsenne paskudne noce wierze
Gdy mi się nie śnią nawet cienie
Wierzę w rzeczy prawdziwe i nieprawdziwe,
Wierzę w fałsz i małe kłamstewka
I w ten deszczowy dzień wierzę
Kiedy oddałem ci swoje marzenia
Wierzę w intensywność pocałunków
Takich jak ten przed chwilą…..
25-02-2025 r. Julio
Chwile które nigdy nie nadejdą
Szepty i słowa nie wypowiedziane
Dwa słońca razem nie wzejdą
W pyle marzeń zapomniane
Pocałunki nigdy nie zostaną ukradzione
Nie poczuję ciepła Twoich dłoni
Przeznaczenie dziwnie rozłożone
Wcale się nie oburza i nie broni
Spojrzenia, które nigdy się nie spotkają
Dotyków nie poczują nasze ciała
Perseidy niezmiennie wciąż spadają
Niektórych marzeń będziesz się bała
Twarze, które nigdy się nie zbliżą
Dłonie nie doznają już uścisku
Krzyku który jest samotności ciszą
Choć tak daleko, wciąż jednak blisko
20-02-2025 r. Julio