
Od strony Przełęczy Wisielców nadciągały ołowiane brunatne chmury. Wielkie krople deszczu uderzały w pustynny kurz ,wzniecając zapach przypalonej ziemi. Było duszno, a kolejne gromy błyskawic rozdzierały gęste powietrze . Przetaczały się z hukiem i znikały złowróżbnie pomrukując, gdzieś na rubieżach Wirtulandii. Nadchodził czas monsunu , który niósł ze sobą strach skazanych na wirtualny niebyt i drżenie serc kobiet o ich netowych kochanków.
W barze było cicho , dawno przebrzmiał gwar i kłótnie rozgorączkowanych spamerów, którzy zapijając się kontestowali swe mizogińskie i kołtuńskie teorie. Jedynie wiatrak u sufitu miarowym szmerem pruł duszne powietrze, dając trochę orzeźwienia. Gości o tej porze było mało, tylko gdzieniegdzie wirtualni włóczędzy popijali piwo i układali pasjanse szczęścia.
Dzulian polerując ladę , o dłuższego czasu obserwował damę w wielkim czarnym kapeluszu ,która usiadła przy stoliku vipów. Z papierosem w ustach od dłuższego czasu nerwowo szukała w torebce zapalniczki.
Proszę ! Dzulian podał ogień damie.
Odpalając papierosa zlustrowała go powłóczystym spojrzeniem doświadczonej kobiety. Dzulian zauważył lekki błysk zainteresowania w wyrazistych oczach kobiety .
Dziękuję i proszę dzin z tonikiem podwójny – powiedziała kobieta z kokieteryjnym uśmiechem.
Usiądź na chwilę – powiedziała do Dzuliana gdy podawał na stolik drink. Dzulian w zasadzie nie rozmawiał z klientami baru, a szczególnie wystrzegał się rozmów z samotnymi kobietami, bo te z reguły niosły za sobą kłopoty.
Tutaj nie mogę, ponieważ pracuje , jeśli pani chce pogadać to zapraszam do lady baru.
Dobrze - ale pod warunkiem ze nalejesz mi jeszcze jednego drinka -po raz pierwszy tajemnicza dama uśmiechnęła się i usiadła za barem.
Leoś dopiero teraz zauważył że była piękną szatynką o łagodnych rysach twarzy i zielonych dużych oczach. Widział już takie kobiety , niosły za sobą nostalgię i smutek niespełnienia.
Jak masz na imię przystojniaku ? – zapytała
Dzulian - odpowiedziałem
Wiem że chciałbyś stad zniknąć – powiedziała kobieta. Mogę sprawić że zmienisz miejsce pobytu , tożsamość i lekką korektę wyglądu jaki Ci najbardziej pasuje. Oczywiście ze starymi doświadczeniami i wiedzą z nim płynącą. Wybierzesz sobie jakieś ciepłe kameralne miasteczko nad zatoką lub ciche odludzie gdzie spełnisz swoje marzenia.
Zaskoczony Dzulian przerwał wycieranie szklaneczki i zdumiony przyjrzał się kobiecie.
Jest Pani wróżką zębuszką czy pracownicą Mosadu ? - zapytał Dzulian rozbawionym tonem , będąc jednak czujnym gdyż kobieta zdawała się czytać w jego myślach.
Powiedzmy ze reprezentuję kogoś znacznie silniejszego i potężniejszego niż Twoje małe królewięta – odpowiedziała tajemniczo dama.
Zatem mam podpisać cyrograf ? Zaśmiał się z przekąsem Dzulian.
Zjedz to !! powiedziała cicho dama.
Otworzyła dłonie i zobaczył w nich truskawkę. Dłonie i duży owoc były jak z reklamowego spotu, w pełnej harmonii barw, pełnego przyzwolenia. Dotknął go, nie miał temperatury. Odkrył też, że nie ma też zapachu. Wcale nie miał smaku gdy go jadł, ani w ustach żaden smak nie pozostał, tylko w żołądku czuł coś takiego, jakby połknął wielki blaszany budzik… Obudził się…
Was także wodzono na pokuszenie? Co byście zrobili dla swoich snobistycznych celów ? Jakie granice byście mogli przekroczyć?
12-02-2025 r. Julio