Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 27


wrz 13 2022

Perły i pomyje


Komentarze: 5

majaki

 

Samodzielne myślenie wymaga przygotowania. Nie jest dostępne wszystkim. Mogę dziecku opowiadać swoje myśli, pokazywać mu obrazy Boscha, prowadzić za rączkę do filharmonii czy muzeum. I niczego nie mogę wytłumaczyć. Kiedy samo zacznie słuchać, zastanawiać się, konfrontować, kiedy zacznie czytać, naładuje akumulatory wiedzą powstałą dzięki obcowaniu z cudzą myślą, piękną i ważną, zapisaną w tekstach – dopiero wtedy ma narzędzia niezbędne do samodzielnego myślenia. Ta samodzielność nie jest obowiązkowa – większość ludzi doskonale się bez niej obywa. Nie jest im do niczego potrzebna. Ba, sprawiłaby im nawet dotkliwą przykrość – lenistwo umysłowe gwarantuje spokój.

 

Pop-kultura nie cierpi paradoksów. Nie tyle kreuje, ile reprodukuje rzeczywistość tak, by ją maksymalnie uprościć. W recepturze tej papki nie ma niczego, co kazałoby odbiorcy posiadać jakiekolwiek kompetencje, jakakolwiek wiedzę. Wszystko jest jednoznaczne. Starannie odcedzono to, co mogłoby budzić niepokój, wszelkie aluzje, które odsyłałyby go do skarbnicy myśli ludzkiej, do jakichś dzieł, do idei. Ideą pop-kultury jest brak idei. Nawet śmierć jest oswojona, bo mówi się o niej językiem, jakim uspokaja się dzieci: „odszedł”, „zasnął”, „opuścił nas, ale jest tam, gdzie mu lepiej”. Pop-kultura kocha symetrię: wszelka komplikacja struktur jest dla niej nie do przyjęcia (muzyka atonalna, teatr Grotowskiego czy Becketta, obrazy Pollocka czy chociażby Wojtkiewicza, wiersze bez rymów, antypowieść itp.). Również symetrię ciał – prawdziwa gwiazda jest modelowana i przykrojona tak, żeby jej ciało przystawało do możliwości estetycznych masowej wyobraźni: żadnych deformacji, nadwagi, brzydoty. I symetryczne do innych ciał.

 

Konia z rzędem temu, kto potrafi rozróżnić głos i styl kilkudziesięciu jednakowo ubranych i jednakowo śpiewających panienek, których piosenki można usłyszeć na tysiącach niemal identycznych imprez, gromadzących niemal identycznych widzów. Cudowna naiwność odbiorców sprawia, że w poszukiwaniu autorytetów – tak dla nich ważnych, bo w sytuacji niepewności trzeba się na kimś oprzeć – odnajdują tych, którzy umieją przemówić do nich językiem tak prostym, że aż prostackim. Wystarczy, że kilka razy pokażą się w tv, istagramie, tiktoku, że kolorowe tygodniki zamieszczą ich zdjęcia i strzępy informacji. Spece od pijaru potrafią wylansować każdego, kto im się podda. Masowy odbiorca pop-kultury nie potrzebuje autorytetów w postaci wielkich ludzi – szuka popularnych i łatwych w odbiorze, nawet jeśli nie maja mu nic do zaoferowania, poza wystudiowanym na użytek tłumów wizerunkiem.

 

Tymczasem obcowanie z myślą ludzi naprawdę wielkiego formatu – czy też z myślą wielkiego formatu – wymaga przygotowania, refleksji, korzystania z całego arsenału środków, wśród których na pierwszym miejscu jest umiejętność czytania ze zrozumieniem, namysłu nad tekstem, skupienia. Wtedy rodzi się samodzielne myślenie – i ogromna radość. Nawet wtedy, kiedy wnioski są bolesne, nawet wtedy, kiedy niepokój się zwiększa. Kiedy trzeba przekroczyć granice, które okazują się nie istnieć, a to budzi lęk. Wtedy, kiedy wiara ustępuje miejsca zwątpieniu i rozsypują się struktury. Trwa radość.

 

Korzystam z mas mediów. Ze smutkiem obserwuję rozpychanie się  internetowego popu. Rozpychanie się łokciami tych, którzy nie mają nic do powiedzenia, którzy zalewają innych potokiem truizmów, czerpanych na niskich pokładach intelektualnej sieczki . Zyskują aprobatę mądrzejszych współuczestników pop kultury. Słyszę wyrazy podziwu dla tych, którzy prostym językiem tłumaczą, że zło i dobro są kwestią interpretacji, beztrosko zmieniają znaczenia, ślizgają się po powierzchni znaczeń. „Gwiazdami” mogą zostać tylko powierzchowni. Odporni na ironię, umiejący odpyskować ku uciesze masowego odbiorcy, arogancko broniący swojego prawa do niewiedzy. To nie jest „ich zbójeckie prawo” – to prawo dziczy. Bo zbójcy mieli swój kodeks honorowy, a członkowie wspólnot plemiennych szczególnym kultem otaczali „wiedzących”.

 

Wieprz, dowiedziawszy się o tym, że dawniej, w lepszych czasach dawano świniom do jedzenia perły (tak pojął powiedzenie „rzucać perły przed wieprze”) – spróbował tego rarytasu. Zniesmaczony stwierdził, że ideałem jedzenia są jednak pomyje.

 

Raport z ławeczki ogrodowej , inspirowany aromatem kawy , subtelnym ciepłem jesieni , zanurzony w myślach defendo…

 

Leos   13-09-2022 rok

wrz 09 2022

Uwodzenie


Komentarze: 5

kiss

 

Uwodzenie jest rodzajem manipulacji. Manipulant inscenizuje rzeczywistość, posługując się arsenałem gestów, rekwizytów, rytuałów. W sieć wykreowanej rzeczywistości stara się pochwycić manipulowanego. Niełatwo ją tak zbudować, żeby pochwycić czyjeś pragnienia, przeczucia, zawładnąć emocjami. Uwodziciel próbuje opanować wewnętrzny świat uwodzonego, który nie jest przecież zbudowany zgodnie z zasadami logiki, dlatego właśnie uwodzenie jest sztuką, która kocha mistrzów i toleruje rzemieślników. Nie znosi zaś partaczy.

Gracz balansuje na granicy fikcji – którą sam tworzy dla granego – i rzeczywistości, świadomie zaciera ich granice. To niebezpieczna zabawa, łatwo stać się granym. Obiektem cudzych zabiegów, którym tak wygodnie się poddać.

Uwodzić można słowem. To właśnie czynią literaci. Pozbawieni możliwości stosowania innych rekwizytów – bo nie zaproszą na wino, nie oczarują odpowiednio dobraną muzyką, nie mogą posłużyć się gestem, bezpośrednim dotknięciem, aromatem kwiatów – stwarzają rzeczywistość przy pomocy słów jedynie, tak uszeregowanych, żeby tworzyły pułapkę dla emocji i myśli czytelnika. To uwodzenie bezpieczne dla manipulanta, ponieważ sam pozostaje w pewnym sensie poza zasięgiem uwodzonego, role nie mogą się odwrócić.

Internet to zmienił.

 

Blogopisarze wchodzą w bezpośrednie relacje ze swoimi czytelnikami. Rozmawiamy, spieramy się, modyfikujemy teksty i poglądy. Czasem rodzi się między nami intymność – powstaje związek przypominający supeł: kształtujemy kogoś na obraz i podobieństwo własnych wyobrażeń, ale sami – kreatorzy – dostosowujemy się i zmieniamy. Teksty not i komentarzy w blogach są jedynym narzędziem, które służy do cyzelowania znaków. Znaki tworzą sieć, która jednych wabi, innych odstręcza – i takie jest jej zadanie. Piszę nie kłamiąc, nie naruszam prawdy. Wiem jednak, że można mnie odczytywać rozmaicie. I nie pomagam – nie wręczam klucza do interpretacji. Ukrywam go w powodzi słów, czasem jest doskonale widoczny, ale niełatwo go wziąć do ręki.

Interakcje – również w blogach – to gra, której istota polega na tym, że jesteśmy jednocześnie grającymi i granymi. To nie my panujemy nad grą – to ona ma władzę nad nami. Budujemy doskonałe warownie, azyle tak wspaniale chroniące nas przed wszelkimi niebezpieczeństwami, solidne konstrukcje z rozwagi i dystansu. Przyglądamy się im z dumą – zadowoleni z trwałości i niezniszczalności. Problem w tym, że kiedy ich naprawdę potrzebujemy, okazuje się, że jesteśmy poza ich murami, nadzy i bezbronni.

Uwodziciele(ci skuteczni) – wbrew temu, co sami o sobie myślą – są największymi przegranymi. Utrzymanie władzy nad uwiedzionymi kosztuje wiele wysiłku, wymaga starań i zabiegów. To jest to, o czym zapominają, a co kosztuje najwięcej – utratę władzy, w której zdobycie zainwestowali.

 

defendo

 

Leos 09-09-2022                         

antoniusz : : gra  
sie 16 2022

Pożądanie


Komentarze: 3

pożądanie

 

Nadchodzących nocnych zdarzeń,

Myśl sącząca moje oczy,

Uśmiech pragnień oraz marzeń,

Wrota duszy wpółprzymknięte

Za zasłoną mgły widzenia,

Kryją w sobie pożądanie...

Oczekują uniesienia.

Pochylony nad Twym ciałem

Spijam zapach kwietnej skóry,

Moje usta Cię znajdują

I wynoszą kwiat do góry.

Białe dłonie rozrzucone,

Jakby w geście zaufania,

Otwierają przepych doznań,

Zachęcają do poznania.

Kiedy usta moje składam,

Na Twej szyi, jak ofiarę,

Wznosisz biodra ku niebiosom,

Rozkoszując się mym darem...

 

Leoś

 

                                                                  

                                                 ******

 

Mam dwa mózgi. Nowoczesny i staroświecki. Nowoczesny szanuje twoją wolność, upaja się tolerancją, wykazuje zrozumienie. Staroświecki chce mieć cię na wyłączność, nie ma zamiaru się z nikim dzielić, podskakuje przy każdym niespodziewanym telefonie, wpada w popłoch na widok tajemniczego rachunku z restauracji, posępnieje kiedy poczuje na tobie jakiś nowy zapach, drży, kiedy zaczynasz dbać o kondycję albo kupujesz nowe ubrania, nabiera podejrzeń, kiedy uśmiechasz się przez sen, czuje żądzę mordu na samą myśl, że obejmuję cię inna kobieta, że czyjeś ramiona splatają się na twojej szyi, że czyjeś uda rozchylają się pod tobą… /Éric-Emmanuel Schmitt – Małe zbrodnie małżeńskie/ 

 

Leoś   16-08-2022 r

sie 06 2022

Zaczarowany skrzypek


Komentarze: 3

Kleofas

 

Autorka obrazu Sylwia

 

Kleofas wyciąga skrzypce gdy kwitną kasztany

Smyczek z nici babiego lata kalafonią pieści

Kładzie kapelusz na  dywanik  z perska tkany

Cały świat Kleofasa na tym skrawku się mieści

 

W cieniu katedry przy figurze Świętego Jana

Requiem anielskie smutno strunami  zawodzi

Jakaś wdowa wrzuci grosz na pogrzebie z rana

Czasem parę groszy gdy na sumę okolica schodzi

 

Młodym po ślubie skrzypek ochoczo gra Mendelsona

Prócz paru groszy i radości  trafi się weselna flaszka

Na "szczęście" głaszcze go po brodzie czyjaś cudna żona

Świat jest piękny i Kleofas z diabłami gra czardaszka

 

Wieczorem Kleofas idzie do parku i gra zakochanym

Kapelusz pusty i flaszka  a on im cygańskie romanse

Czasem kolacja kubłowa jak się jest dobrze nachlanym

Takie są  zaczarowanego muzyka codzienne niuanse…

 

Historia Kleofasa jest prawdziwa…

 

06-08-2022 Leoś

sie 04 2022

Do chyżopiórych czatowych


Komentarze: 2

chyżopiórzy

 

 

 

 

Gdy ciężko komuś formułować myśli

Gdy pisze coś innego niż napisać chce

Wtedy w wykładni może nam uśliślić

Co chciał powiedzieć, a czego już nie

 

I gotów drążyć problem do usrania

Na głowie staje by wyjaśnić coś

Gotów jakieś chujowe porównania

W chujowsze zamienić taki ktoś

 

A ja się pytam, czy te uściślenia

Interpretacje jakieś własnych słów

Rozjaśnią nieco punkt mego widzenia

Czy mnie kolejny raz rozwalą znów?

 

Więc nie mam pytań do rozmówcy swego

(Dla trolli teraz pisze - zatyczki dla dam)

Pierdolę ja  równo rozmówcę takiego

A trolli te wykładnie w dupie mam:)

 

                                ******

Jot urodził się za późno i był zbyt nijaki. Jedni rodzą się nijacy, inni w pocie czoła do nijakości przychodzą, innych nijakość szuka sama. W przypadku Jota wszystkie trzy stwierdzenia były prawdziwe. Nawet w gronie zupełnych miernot wyróżniał się swoją jeszcze większą miernością i każdy, kto się z nim zetknął, pozostawał pod wrażeniem jego nieprzeciętnej przeciętności. /parafraza z Paragrafu 22/

 

 

 

04-08-2022  Leoś