Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 17


lip 27 2023

Ballady z Siekierezady


Komentarze: 1

 

1

 

 

 

PRAWDA, PEDAŁY, KURWY, ŻYDZI I FASZYŚCI

 

 

 

2

 

Zawsze miałem problem z ustaleniem na co dzień faktu swego istnienia, często wydawało mi się już po przebudzeniu, że jestem trupem. Dobrze mieć w takim przypadku psa, wówczas podsuwasz mu pod nos dłoń i prosisz: „Poniuchaj przyjacielu, czujesz dłoń trupa?”, bądź: „Powiedz mi słodziutka kupo miłosiernej sierści, czy już zaczął się proces rozkładu?”.


Po tej procedurze kiedy pies oblizał mi dłoń dochodziłem do wniosku, że nieboszczyka by nie tykał, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeszcze żyję, a skoro tak, to wstałem z łoża, odziałem się i ruszyłem w dzisiejszy dzień udawać że żyję.

Zebrałem się do roboty, później do rekreacji, a po kręceniu rowerowym młynkiem buddyjskim wysłuchałem na głównej drodze wsi opinii Kazka o pedałach. Nie wiem, dlaczego tak się emocjonował (wkurwiał), nic nie słyszałem o inwazji pedałów na naszą małą miejscowość. W związku z moim udawaniem, że żyję, cierpliwie tego wysłuchałem, bo pomyślałem sobie, że żywi ludzie często mają pretensje do pedałów i to ich trzyma przy życiu. Kazek skończył tyradę, pożegnałem się i przemieściłem o kilkadziesiąt metrów w kierunku dużego sklepu.

Po drodze nie spotkałem żadnego pedała, a dosłownie wpadłem na panią Krystynę. Chyba wyczuła, że udawałem, że żyję i doszła do wniosku, że musi się ze mną podzielić opowieścią o żywych. Jej składny referat dotyczył jakichś tam bliżej nieokreślonych kurew, z którymi ponoć miał bliskie konszachty jej mąż. Z tego, co pamiętam, były to takie krótkie urocze historie miłosne, a pointą zawsze było kilkakrotnie powtarzane słowo: „Ta kurwa, ta kurwa jebana”. Ten drugi człon świadczył, że mąż pani Krystyny używał swojego członka jako łącznika z tymi paniami.

Zacząłem się bardzo dziwić jak dobrze mi idzie to udawanie żywego. Zdołałem się przemieścić sto metrów dalej, gdzie na murku okalającym parking siedział Pustak i wykrzykiwał w stronę sklepów:


- Jebani Żydzi! Kurwa, dwadzieścia groszy mi zabrakło do wina i chuje nie skredytowali! Pierdoleni obrzezańcy! Za dwadzieścia groszy sprzedali pana Jezusa, a on im za darmo robił wino z wody!


Trochę zdziwiłem się, że Żydzi byli takimi kretynami, że sprzedali gościa za dwadzieścia groszy, który po dziś dzień mógłby nakręcać koniunkturę w branży rozrywkowej produkując wino z wody. Jaka to kurwa kalkulacja?! Ale chuja się tam znam na tych sprawach rytualnej czystości – koszerności, widocznie Pustak ogarnia to lepiej.


Miałem nawet chwilową utratę świadomości i zwątpienia w to czy żyję, czy nie żyję, ale po spotkaniu starego Michała, który zwerbalizował stale nośne hasło faszyzmu, podbudował moje jestestwo, że jednak żyję.


- Ci jebani ciapaci, te czarne pały, te nieroby, pierdolone dziecioroby…

 

 

3

 


Wywnioskowałem, że grupa osobników, o których mówi stary Michał, to społeczność wysokiego ryzyka, uprawiająca ze sobą nawzajem wynaturzony seks, że pieprzą się jak króliki i to uniemożliwia im pracę, bo pieprzenie się to jest cała ich praca.


Cały dzień udało mi się skutecznie udawać, że żyję, a to dzięki PRAWDZIE, że pedały, kurwy, Żydzi i faszyści bardzo w takim udawaniu pomagają.
Panie Boże, dzięki ci, że stworzyłeś prawdę, pedałów, kurwy, Żydów i faszystów.

 


(pisownia oryginalna)

 

 


Leos 27-07-2023 rok

lip 25 2023

Wieczór nad jeziorem


Komentarze: 1

 

 

1

 

 

Wieczór nad jeziorem…


Dopijam popołudniową kawę, purpurowe niebo kreśli fetę barw za horyzontem, złota patoka na zboczach gór, w dolinach smugi cienia przetykane złotem i czerwienią. Jest tam kraina o której opowiadały starsze kobiety .Tam Twoje najskrytsze sny naprawdę spełnią się i można tam polecieć jak ptak na skrzydłach marzeń. Jeśli ptaki tam latają to dlaczego nie ja?? Wszak to tylko jeden ze stanów świadomości… Nagle słońce zachodzi , znika ostatnia postrzępiona kreska za horyzontem. Nastaje noc i cisza za którą tak tęskniłem a teraz wydaje mi się torturą samotności.


Noc…


Noc budzi demony wspomnień. W mrocznej poświacie sypialni sen miesza się z jawą tworząc surrealistyczną rzeczywistość. Jestem jak duch kloszard buszujący w zakamarkach świadomości. Wygrzebuję złe obrazy, które dawno wysłałem do krainy zapomnienia. Powidoki ożywają w dziwnych konstelacjach i wodzą po ścieżkach absurdu, która wiedzie na granicę snu, jawy i śmierci. Wracam ze świadomością że kiedyś muszę przekroczyć tą ostatnią granice… Pojawia się bezsenność , ułuda bezpiecznego stanu zawieszenia Natręctwo zupełnie niepotrzebnych myśli które spłoszy blask poranka.


Poranek…


Wychodzę na taras . Jest chłodno. Oblepiają mnie mikro kropelki gęstej mgły otulającej jezioro . Wszędzie jest wilgotno i cicho. Leciutki powiew wiatru kołysze nasiąknięte rosą kwiatostany trzciny wodnej. Czuć zapach jeziora .Słychać bolenia który uderzeniem ogona w taflę wody poluje na ogłupiałe uklejki . Głośno do lotu wzbija się stado perkozów. Czajnik gwiżdze i aromat kawy wypełnia powietrze. Mgła opada, tętno życia na jeziorze wzrasta. Budzi się wodny świat , jest inny niż ten leśny - bieszczadzki, ale samotność jest taka sama. Dopijam poranną kawę . Dziś pójdę brzegiem i porzucam na woblerka. Marzy mi się szczupak w śmietanie na kolację …

 

Dlaczego to, czego pragniemy, co kochamy tak bardzo, kiedy przychodzi, mija w oka mgnieniu..?

 

 

 


 

 

 

Leoś 25-07-2023 rok

 

lip 18 2023

Podróż w nowe


Komentarze: 0

 

 

1

 

 

 

Nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku


Podróż to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze i tym samym stajemy się bogatsi


Nigdy nie jest za późno żeby zacząć od nowa


Żeby pójść inną drogą i od nowa spróbować


Nigdy nie jest za późno by na stacji złych zdarzeń


Złapać pociąg ostatni i odjechać do marzeń


Nigdy nie trać odwagi, nadziei i wiary


Cokolwiek się dzieje nie patrz na umiary


Prędzej czy później odnajdziesz swoje miejsce na świecie

 

Ciche, spokojne z dala od fałszywych uniesień

 

I nigdy nie żałuj, że zrobiłeś cokolwiek

 

Jeżeli robiąc to byłeś szczęśliwy...

 

 

 

 

 

 

 

 

Kobieta  18-07-2023 rok

 

lip 15 2023

Kręgi życia


Komentarze: 1

 

 

1

 

 

Moje życie zatoczyło krąg. Właśnie stoję w takim punkcie jak pięć lat temu, kiedy postanowiłem opuścić duże miasto i wyruszyć w poszukiwaniu czegoś nowego. Znalazłem ciszę , spokój w małym drewnianym domku w bieszczadzkiej głuszy. Znalazłem samotność w cudownym ogrodzie Fauna i Flory . Pijany ciszą , jednostajnym szumem potoku, drogą do lasu która mnie prowadziła w nowe, gdzie proste myśli idealnie synchronizowały się z ciałem. Poznałem duchy i cienie zaklęte w leśnych ludziach , nauczyłem się ich prostego światu. Okruchy dnia z fetą barw dawały mi lekkość bytu… Któregoś poranka moja samotność w tym cudownym ogrodzie zaczęła usychać a kwiaty przestały pachnieć. Biegałem jak szalony pomiędzy realnymi prostymi ścieżkami życia a wirtualną ułudą próbując zasypać powiększający się z dnia na dzień głęboki rów dzielący fizykę i misterną metafizykę. Ta iście syzyfowa praca zaczęła mnie nużyć. Nieznośna dychotomia pomiędzy realną ciszą a gwarnym matrixem , krzywiła moje myśli , zacząłem dokonywać złych wyborów. Spakowałem wiec manele i wyruszam w dotąd nieznane mi krainy . Teraz kiedy jadę ogarnia mnie wzruszenie i zdziwienie jak wraz z upływem czasu zmieniają się moje ukryte pragnienia i tam jest mój dom…


Ps. „Często najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić – nieraz na zawsze” Marek Hłasko

 

 

Leoś 15-07-2023 r.

 

lip 09 2023

Nie czekam


Komentarze: 0

 

 

 

1

 

 

 

Ciągle uczę się nieczekania...


Nie czekam, aż ktoś do mnie napisze, odpisze, zadzwoni...


Nie czekam aż ktoś będzie chciał iść ze mną na rower, do lasu, do kina...


Nie czekam na towarzystwo do tego co przyjęło się jako do zrobienia we dwoje...


Nie czekam, bo być może to zaproszenie..ta druga osoba nigdy się nie pojawi...


Nieczekanie to już nie jest przejaw niecierpliwości, jest to zwyczajne korzystanie z chwil które sama tworzę...

 

 

 

 

 

 

 


Kobieta  09-07-2023 rok