Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Kategoria

OgÓlne, strona 2


wrz 24 2021

Gra w ferbla


Komentarze: 0

ferbel

 

Siedzieliśmy w karczmie nad kuflami piwa niczym sępy nad padliną. Rozmowa dziś się nie kleiła ,każdy był zajęty swoimi myślami . Patrzyliśmy na młodą Grzelakową jak dezynfekowała , rozpylając mgiełkę detergentu o zapachu bimbru na blat stołu i zawzięcie wycierała ścierką , wykonując ruchy koliste. W rytm tych ruchów jej zgrabny tyłeczek kołysał się i tańczył zmysłowo.

Taak… zagadnął Pludra – młoda srajda a już kręci dupą przed chłopami jak makutra.

Co się czepiasz, jest ładna i wie na co ma , pewno już próbowała, bo przyjeżdża po nią taki dredziarz z Cisnej niebieską Pandą – oznajmił  Fajeczka-  i znów nastała cisza .

Szlag trafił te muchy – jęknęła młoda Grzelakowa – grzebiąc w futrynie okna. Skąd się ich tyle bierze ? a każda jedna jak ruski tank, po czym zaczęła je wyłuskiwać z futryny okna nożem do schabowych.

Ja myślę że te muchy to się pchają od kuchni bo tam czasem śmierdzi padliną – zaśmiał się Pludra ale zaraz umilkł czując na sobie wściekły wzrok młodej Grzelakowej.

Znów zapadła cisza .

 Panowie !! – krzyknął  Kipa – może byśmy w ferbelka cykli i popatrzył na nas z nadzieją . Ok, ale tylko nowymi kartami . Są w geesie. Kto skoczy ? Najmłodszy, jak kto – Fajeczka – i niech zmieni na drobne .

Ustalmy stawkę  2 zł na wejście , blind do 5 zł ,przebijamy podwójnie jak zwykle – instruował Kipa.

Do stołu zbliżała się młoda Grzelakowa wysoko niosąc na tacy 4 piwa , majdnęła ścierką –  nasza restauracja to nie jaskinia hazardu , żeby rżnąc w karty i palić papierochy – tutaj turyści się stołują - wynocha na pole pod wiate !

Resaurant de la paris !! chateau ,burbon  de la patik , z muchami w rosole –  zaśmiał się Pludra – a młoda Grzelakowa odeszła jak niepyszna.

Gramy w ferbla na tarasie , bo można palić , kląć do woli i spluwać pod nogi gdy karta nie idzie.

Najpierw losujemy , najmłodsza karta rozdaje. Wyciągam dychę pik i rozdaję.  Karty idą zgodnie z ruchem wskazówek zegara . Pludra pierwszy po mojej lewej jest na forańcie, to on ustala stawkę gry – 2 złote i piątka blind…

Karta przychodzi do gracza nie do sracza…. mówi Kipa patrząc na wściekłego Pludre,  ściągając pokaźną kupkę forsy z banku stolika.

Kto ma oczy zdrowe może wygrać krowę – kto ma oczy z korka płaci jak z worka - cieszy się Pludra z wygranej  swojego „michałka” na moje dwa psy …szlag!!

Pociągnie Pan czerwony ogonek wygra złoty pierścionek ! No trudno wygrał Pan gówno!! Rozkłada wygrany konsztuk z waletów Pludra.

Przed północą wtacza się na taras knajpy pijany Malczik , szybko siada za stołem i gramy w pięciu z szanglą czyli damą krajc.

Ile lepiej ?, blind, liber blind,  szpic, trzydzieści, michał, dwa psy, kolor ,  konsztuk, ferbel, oczko, dwadzieścia , cztery farby , rozlegają się słowa i przekleństwa , od dłuższego czasu gramy dycha wejście , bilon znikł ze stołu zmieniony na piwo które dawno zostało wypite , na stole stoi flaszka bimbru przyniesiona przez Malczika. Brudna szklanka wędruje wraz z kartami wokół stołu zgodnie z ruchem wskazówek zegara, który pokazuje grubo po północy….

 

                                                                             ******

 

 reka umarlaka

 

W chwili śmierci Hickok rzekomo trzymał w dłoni parę asów i parę ósemek, wszystkie czarne, i waleta lub damę karo (czerwoną) Od tego czasu taki układ kart nazywany jest „ręką umarlaka”.

 

Mimo wielu prób nie udało się dojść do tego, jakie karty faktycznie Dziki Bill trzymał w ręku w chwili śmierci. Znacznie później powstała legenda o „ręce umarlaka” składającej się z pary czarnych (pik i trefl) asów i pary czarnych (pik i trefl) ósemek. Piąta karta (co do której nie ma zgodności) miała być waletem lub damą karo. W każdym wypadku – o ile działo się to przed wymianą – posiadacz takiego układu ma szanse na otrzymanie przy wymianie trzeciego asa lub trzeciej ósemki, co z dwóch par tworzyłoby wysoko notowanego fula. Jeśli natomiast było już po wymianie, zestaw nie miał większej wartości.

 

                                                   *******

 

„Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę” /Woody Allen/.

 

                                                                     

 

Leoś  25-09-2021 r

wrz 22 2021

Budryk


Komentarze: 1

budryk

 

Dom stał w dolinie smrekowej góry

Osnuty  mgłą ,zaniedbany, ponury

Zdawać się mogło –ku ruinie zdąża

Co z czasem przemija w niebyt podąża

By jak inne stare domy i uroczyska

Trafiły na rozległe historii złomowiska

Zarósłby zielskiem ,odszedł w zapomnienie

Gdyby nie jedno osobliwe zdarzenie….

Z piekieł czy nieba woli by wyzwolić złość

Zamieszkał w nim niezwykle osobliwy gość...

 

Budryk  mieszkał od zawsze na skraju jodłowego lasu, który wdzierał mu się do okien i malutkiego ogródka. Stara drewniana bielona wapnem chałupka kucnęła pod naporem ogromnych drzew ,jakby oddawała szacunek dla potęgi lasu. 

Stary Budryk miał w zwyczaju siadać na dębowym pniu przed chałupą i godzinami wpatrywać się na okoliczne leśne wzgórza ,jakby widział w nich swoje przeznaczenie. Czasem zamykał oczy i medytował na swój prosty sposób, bowiem nieskomplikowanie  pojmował istotę bytu.

Czasem w karczmie przy piwie starsi mieszkańcy wioski, szeptali o  Budryku, historie z pogranicza fantasmagorii.  Z innych urywanych przekazów wyłaniał się obraz człowieka niezwykłego, którego życie było pokrętne niczym leśna droga przez wykroty. Starsze kobiety rozmawiały o tym w nabożnym skupieniu, tworząc dramat Budryka i pięknej Bojki ,dziewczyny z  długimi kruczoczarnymi włosami...

Wszystko to sprawiało moją fascynację tym człowiekiem. Wiedziałem że wkrótce umrze i zabierze swoje tajemnice do grobu.

Przychodziłem czasem do Budryka przynosząc mu tytoń , bibułkę i stare gazety. Tyle potrzebował od cywilizacji , a i tym pewno by się obszedł bo nigdy mnie o nic nie prosił. O nic nie pytałem , ale On czasem patrzył na mnie  jakby  przywoływał wspomnienia .

Aż któregoś dnia przemówił, kiedy  kąciki ust mu drgały w dziwnym grymasie uśmiechu albo bólu…

 

 

 

Budryk co czas daleko cofnąć umie

Spojrzał daleko i po długiej zadumie…

Mówił zrazu cicho starczym tembrem głosu

Powoli celebrując napięcie-jeszcze bez patosu

Jak  mówca co słuchacza chce poruszyć

Podporządkować sobie –inne myśli zagłuszyć

Opowieść to czy raczej ponura ballada

Płynęła wartkim potokiem z ust dziada..

Jak w powieści czy  mrocznym dramacie

Daje imiona – słowami ubiera postacie….

 

/ właśnie dziś w nocy ukończyłem powieść a raczej balladę o starym człowieku którego los potraktował okrutnie , ale on nie pozostał mu dłużny /

 

 

 

 

 

 

Leoś  23-09-2021

 

 

wrz 22 2021

Uznany za niepożądanego


Komentarze: 0

niepożądany

 

Wszystkie podania o przejście granicy załatwione, tylko Guk wielbłąd , uznany za niepożądanego. Guk zgłasza się na komendę policji , gdzie mu mówią, że nie można nic zrobić, wracaj do oazy, załatwione odmownie, nie warto pisać odwołania .

Smutek Guka , powrót do ziemi dzieciństwa. Wielbłądy z rodziny i przyjaciele otaczają go, co się z tobą dzieje, i że to niemożliwe. Dlaczego akurat ty. Więc delegacja do Ministerstwa Komunikacji, żeby wstawić się za Gukiem, ale urzędnicy się gorszą: tego jeszcze nie bywało, wracać do oazy, ale to już, zostanie sporządzony protokół.

Guc w oazie szczypie trawę jednego dnia, szczypie trawę drugiego dnia . Tak mija lato i jesień. Po czym Guk znowu w mieście na pustym placu . Bez przerwy fotografowany przez turystów, udzielający wywiadów. Osiągnięcie na placu pewnego prestiżu. Korzystając z niego znów postanawia wyjechać , przy bramie wszystko się zmienia: uznany za niepożądanego . Guk opuszcza łeb, szuka nielicznych trawek rosnących na placu. Pewnego dnia zostaje wezwany przez megafony i uszczęśliwiony stawia się w Komendzie. Tam uznany za niepożądanego. Guk wraca do oazy i kładzie się . Skubie trochę trawy , potem opiera pysk o piasek. Podczas gdy słońce zachodzi, zamyka oczy. Z jego nozdrzy wydobywa się banieczka, trwająca o sekundę dłużej niż on sam.

/Julio Cortazar/

 

                                                                           **********

 

A teraz krótka refleksja. Był kiedyś pewien filozof, który twierdził, że współczesna polityka polega na dyktacie głupszych i nijakich. Ponieważ ludzi takich jest w naszym kraju wielokrotnie więcej, to oni niestety ustanawiają prawa, głównie ich chroniące, a godzące w ogólny rozwój świata. Grupa ta nie widzi poza swoimi partykularnymi interesami żadnych innych celów, wszystkich i wszystko sprowadzając do swojego lub do zrozumiałego im poziomu. Patrząc na to co się dzieje na czatach, na to jak dramatycznie obniża się ich poziom należałoby stwierdzić, że filozof miał absolutną rację przestrzegając przed groźnym procesem./by Leoś/

 

                                                                          *******

 

 

 

 

Leoś 22-09-2021 rok

 

wrz 21 2021

Gambit hetmański


Komentarze: 0

gra

 

Odwiedził mnie wczoraj dobrodziej Stanisław proboszcz. Był z wiatykiem u starej Maliszewskiej która szykuje się na tamten świat od lat pięciu, czym wprawia najbliższą rodzinę w prawdziwą rozpacz . Mąż Maliszewskiej, stary Romuś powiada że aniołowie nie dadzą rady unieść żonki do raju bo „dupa za ciężka” Inni złośliwie gadają o grzechach które popełniła za panny , w okresie gdy Romuś był w Libii na robotach drogowych. W każdym razie Maliszewska nie gotowa jeszcze do nieba ani do piekła.

Pokój temu domowi – zagadnął w progu dobrodziej – Bóg z Tobą Leoś.

Witaj Stanisławie dobry pasterzu zbłąkanych owieczek w mych skromnych progach – odpowiedziałem ja zawsze.

Leje jak cholera Leoś i trochę zmarzłem , wiec pomyślałem że mogę liczyć na łyk naleweczki z derenia i herbaty z lipy. No i mam nadzieje na partyjkę szachów.

Tak się stanie Stanisławie – zapraszam do izby – odpowiedziałem kurtuazyjnie .

Po paru zdawkowych przywitalnych uprzejmościach i po drugim kieliszku nalewki , Stanisław patrzył na mnie z zaciekawieniem i troską w swych ekumenicznych oczach, gdy rozkładałem szachownicę.

Ech, Leoś ,Leoś martwię się o Ciebie – po czym wykonał pierwszy ruch 1. d2-d4 . Stanisław jak zwykle grał białymi ,bo jak powiadał prowadził anielskie zastępy do walki z ciemnymi bezbożnikami. Na wariant hetmański decydował się rzadko . Coś Go musiało nurtować.

1..d7-d6 – a co tak Cię  martwi Stanisławie ? 

2. c2-c4 -  ano martwi mnie to że nie widzę Ci ę w kościele, częściej widziany jesteś w karczmie.

2… Sg8 -f6  na przekór postanowiłem odrzucić gambit hetmański Stanisława . - widzisz w knajpie jest prawdziwe życie a w kościele ostatnio fałsz i obłuda. Ten sojusz tronu z ołtarzem nie skończy się dobrze, sam dobrze o tym wiesz. 

3. d4-d5 – Kościół to dom Pana i nie przyrównuj go do knajpy Leoś . Są i u nas niestety tacy co odwrócili się od Boga , papieża , mamona i grzech , ale nie każdej parafii są źli księża. Nie potrzeba generalizować .

3… e7-e5 – proszę herbata z lipy i po kieliszeczku nalewki – Ty tu Stanisław na wsi niewiele widzisz , w dużych miastach ludzie masowo odchodzą od kościoła , od kłamliwego i  i fałszywego episkopatu ochraniającego pedofilię i chciwość Rydzyka, odwracają się  od Boga. Tego już się nie da zatrzymać.

4. Sg1- f3  -  mam kłopot Leoś – nagle zmienił temat klecha 

4...Gf8-e7 -  Jakie kłopoty może mieć skromny wiejski proboszcz ? Owieczki posłuszne, hojne, słuchają kazań i przyjmują komunie 

Ostatnio jest inaczej – parafianie zadają coraz więcej pytań . Zapewniam Cię że nie są to pytania wygodne dla mnie. Coś im tam mówię że Bóg, ojczyzna, matka Polka no i ten gender  i Ci uchodzcy. Źle się z tym czuję , zaczynam popijać w samotności…

Potem rozmowa potoczyła podobnie jak partia szachów , uzyskałem przewagę na skrzydle królewskim , Stanisław próbował ratować najważniejsze figury, poświęcają pionki i gońca . Biały król się cofał  licząc jeszcze na patowy zugzwank. Na próżno. Na lewej flance zrobiło się gorąco.

Popatrzyłem na Stanisława i zrobiło mi się go żal. Jako człowiek przyzwoity, uwięziony w sutannie księdza  w dwójnasób zmaga się z rozterkami moralnymi . Oby to nie był kryzys wiary…

36. …Wc7 na f7 X – mat.

 

                                              ******

 

„ płk. Cathcart do kapelana -  Czy nie możemy modlić się o coś dobrego, na przykład o bardziej precyzyjne bombardowanie? Mają przecież chyba swojego Boga i swojego kapelana?

- Kapelan  - Nie, panie pułkowniku.

- Co pan wygaduje? Czy to znaczy, że oni modlą się do tego samego Boga co my?

- Tak jest, panie pułkowniku.

- I on ich wysłuchuje?

- Tak sądzę, panie pułkowniku.

- Niech mnie diabli porwą - zauważył pułkownik i aż prychnął zdziwiony i rozbawiony. Pułkownik Cathcart był ambitny i chciał, jak każdy pułkownik zostać generałem. Nie mógł zrozumieć tego, że Niemcy modlą się do tego samego Boga, co Amerykanie. Jakże Bóg mógł wysłuchiwać i jednych i drugich?”

/ Paragraf 22, Joseph Heller/.

                         

                         *****

 

To co łączy mężczyznę z kobietą jest zwykle banalne. Prawdziwie ciekawe jest to co ich dzieli / Leoś z księgi cytatów czatu/

 

 

 

 

 

Leoś  21-09-2021

 

 

 

 

wrz 19 2021

Wyprawa do Kapadocji


Komentarze: 2

 

 

Z hotelu Kleopatra w Antalya odebrał mnie wczesnym świtem Turek Aladyn, przewodnik wyprawy do Kapadocji. Przed nami 550 km jazdy w głąb Turcji, najpierw wybrzeżem riwiery, następnie przez dostojne i jałowe  góry Taurus do Konya , a potem dalej na północ . Przed nami Anatolia region typowo rolniczy z ciągnącymi się kilometrami upraw kukurydzy i zbóż. Jest południe i gorąco gdy wjeżdżamy do Kapadocji. Zjeżdżamy do ogromnej bajkowej doliny z zadziwiającymi formami skalnymi, przypominającymi obrazki z bajek dzieciństwa. Jest pięknie i nierealistycznie . Robimy setki fotek i zwiedzamy do wieczora to cudo natury.

 

 kapadocja

kapadocja

 kapadocja

 kapadocja

 

 I setki innych zdjęć. Teraz hotel, odświeżenie się i wyjazd na wesele tureckie .Wczesnym rankiem wyjeżdżamy z hotelu na lot balonem. Dziś będzie lot co jest jak wygrana na loterii, ceny biletów u koników sięgają do 300 euro - poranne wariactwo dla turystów z całego świata dla tych którym odwołano loty albo chcą tak ad hock polecieć. Sceneria niesamowita;

 

 

 lot balonem

 

 lot balonem

 

 Odrywamy się od ziemi i lecimy nad czarowną krainą

 

 

 

Lot nad Kapadocją odbył się 22-07-2021 roku.

 

Leoś  20-09-2021