Budryk
Dom stał w dolinie smrekowej góry
Osnuty mgłą ,zaniedbany, ponury
Zdawać się mogło –ku ruinie zdąża
Co z czasem przemija w niebyt podąża
By jak inne stare domy i uroczyska
Trafiły na rozległe historii złomowiska
Zarósłby zielskiem ,odszedł w zapomnienie
Gdyby nie jedno osobliwe zdarzenie….
Z piekieł czy nieba woli by wyzwolić złość
Zamieszkał w nim niezwykle osobliwy gość...
Budryk mieszkał od zawsze na skraju jodłowego lasu, który wdzierał mu się do okien i malutkiego ogródka. Stara drewniana bielona wapnem chałupka kucnęła pod naporem ogromnych drzew ,jakby oddawała szacunek dla potęgi lasu.
Stary Budryk miał w zwyczaju siadać na dębowym pniu przed chałupą i godzinami wpatrywać się na okoliczne leśne wzgórza ,jakby widział w nich swoje przeznaczenie. Czasem zamykał oczy i medytował na swój prosty sposób, bowiem nieskomplikowanie pojmował istotę bytu.
Czasem w karczmie przy piwie starsi mieszkańcy wioski, szeptali o Budryku, historie z pogranicza fantasmagorii. Z innych urywanych przekazów wyłaniał się obraz człowieka niezwykłego, którego życie było pokrętne niczym leśna droga przez wykroty. Starsze kobiety rozmawiały o tym w nabożnym skupieniu, tworząc dramat Budryka i pięknej Bojki ,dziewczyny z długimi kruczoczarnymi włosami...
Wszystko to sprawiało moją fascynację tym człowiekiem. Wiedziałem że wkrótce umrze i zabierze swoje tajemnice do grobu.
Przychodziłem czasem do Budryka przynosząc mu tytoń , bibułkę i stare gazety. Tyle potrzebował od cywilizacji , a i tym pewno by się obszedł bo nigdy mnie o nic nie prosił. O nic nie pytałem , ale On czasem patrzył na mnie jakby przywoływał wspomnienia .
Aż któregoś dnia przemówił, kiedy kąciki ust mu drgały w dziwnym grymasie uśmiechu albo bólu…
Budryk co czas daleko cofnąć umie
Spojrzał daleko i po długiej zadumie…
Mówił zrazu cicho starczym tembrem głosu
Powoli celebrując napięcie-jeszcze bez patosu
Jak mówca co słuchacza chce poruszyć
Podporządkować sobie –inne myśli zagłuszyć
Opowieść to czy raczej ponura ballada
Płynęła wartkim potokiem z ust dziada..
Jak w powieści czy mrocznym dramacie
Daje imiona – słowami ubiera postacie….
/ właśnie dziś w nocy ukończyłem powieść a raczej balladę o starym człowieku którego los potraktował okrutnie , ale on nie pozostał mu dłużny /
Leoś 23-09-2021
Dodaj komentarz