Rozmowy na wyrębie - Pludra
Powiedz nam jak tam jest Leoś. – zagadnął Pludra pociągnąwszy spory łyk berbeluchy z butelki. Bo ja słyszał że tam baby bez wstydu pokazują cipki do telewizora.
Niespodziewane pytanie Pludry wybudziło mnie z półdrzemki. Podłożyłem metrówkę do ogniska ,usiadłem na karczu starego jesionu i zacząłem myśleć jak odpowiedzieć Pludrze.
Wymowne milczenie przerwał stary Fajeczka .- Ty Pludra to taki ciekawy jak baba. A może Ty masz za mały łeb by to wszystko pojąć ? Na mój rozum to ten intarnet wymysłem głupich i nieudaczników jest. Po co w telewizorze gadać z babą i ją rozbierać gdy nie możesz ją wydupczyć a nawet w pysk dać normalnie.
O to! to! – zawtórował Kipa . Jak ja był na pogrzebie ciotki Melasi w Pułtusku, to kuzyn mi pokazywał gołe baby z interatu. Różniaste były. I młode suczki i stare rozklapuchy. A każda wyginała się i dyszała do kamery niczym klaczka naszego gajowego do ogiera Węgały.
Pludra wstał i chwiejnym krokiem podszedł do mnie. Masz Leoś wypij . Wypij i gadaj jak tam jest. Bo ja nie wiem co tam widzi moja Walerka. Wraca człowiek do domu a ona w milczeniu podsuwa mi żarcie, a myślami daleko w chmurach. Nawet gdy jestem na niej to czuje jakbym jakiego manekina chędożył. A potem ona myk na górę i komputer zapala i oczy jej się zapalają.
He,he,he – zaśmiał się brodaty Bibak. Robiłem kiedyś u gazdy Tylki przy owcach. Tyż miał tako smutno żona. Patrzyła cięgiem w połoniny i wzdychała. Juhasy opowiadali że miesiąc nie minął jak u Tylki gościł jakiś uczony z miasta co eskulapy łapał. Gaździna żentycy mu dawała i jak makutra kręciła przy nim dupo. W pore Tylka się połapał o co biega , puścił w nocy uczonemu dwie żmije do łożka i kijem obił. Cud sprawił że znaleźli go turyści na skraju lasu koło Terki. Nic dobrego jak baba jest smutna i patrzy chuj wie za czym przed siebie – skontastował filozoficznie Bibak.
Pociągnąłem spory łyk bimbru . I jeszcze raz . Płyn wżerał się głęboko w trzewia . Spojrzałem na Pludre. Patrzył nieobecnym wzrokiem w ognisko. Zrobiło mi się go żal…
Wiesz Pludra ten Internet to bezkresny dziki las . Takie wielkie babrzysko otoczone fladrami wilczymi. To kraina bezwzględnych drapieżników polujących na siebie od świtu do nocy…
To co tam robi moja żona?! – przerwał mi smutno Pludra
Są baby co za diablim ogonem pójdą do piekła ! – rzekł stanowczo stary Fajeczka . A teraz nie pierdolcie tylko pijem! Jutro rąbiemy na diablej górce.
Brodaty Bibak przeżegnał się nabożnie. Tak, tak ten interiut to wielka chujnia musi być..
Leoś 31-03-2021