Wieczór nad jeziorem
Wieczór nad jeziorem…
Dopijam popołudniową kawę, purpurowe niebo kreśli fetę barw za horyzontem, złota patoka na zboczach gór, w dolinach smugi cienia przetykane złotem i czerwienią. Jest tam kraina o której opowiadały starsze kobiety .Tam Twoje najskrytsze sny naprawdę spełnią się i można tam polecieć jak ptak na skrzydłach marzeń. Jeśli ptaki tam latają to dlaczego nie ja?? Wszak to tylko jeden ze stanów świadomości… Nagle słońce zachodzi , znika ostatnia postrzępiona kreska za horyzontem. Nastaje noc i cisza za którą tak tęskniłem a teraz wydaje mi się torturą samotności.
Noc…
Noc budzi demony wspomnień. W mrocznej poświacie sypialni sen miesza się z jawą tworząc surrealistyczną rzeczywistość. Jestem jak duch kloszard buszujący w zakamarkach świadomości. Wygrzebuję złe obrazy, które dawno wysłałem do krainy zapomnienia. Powidoki ożywają w dziwnych konstelacjach i wodzą po ścieżkach absurdu, która wiedzie na granicę snu, jawy i śmierci. Wracam ze świadomością że kiedyś muszę przekroczyć tą ostatnią granice… Pojawia się bezsenność , ułuda bezpiecznego stanu zawieszenia Natręctwo zupełnie niepotrzebnych myśli które spłoszy blask poranka.
Poranek…
Wychodzę na taras . Jest chłodno. Oblepiają mnie mikro kropelki gęstej mgły otulającej jezioro . Wszędzie jest wilgotno i cicho. Leciutki powiew wiatru kołysze nasiąknięte rosą kwiatostany trzciny wodnej. Czuć zapach jeziora .Słychać bolenia który uderzeniem ogona w taflę wody poluje na ogłupiałe uklejki . Głośno do lotu wzbija się stado perkozów. Czajnik gwiżdze i aromat kawy wypełnia powietrze. Mgła opada, tętno życia na jeziorze wzrasta. Budzi się wodny świat , jest inny niż ten leśny - bieszczadzki, ale samotność jest taka sama. Dopijam poranną kawę . Dziś pójdę brzegiem i porzucam na woblerka. Marzy mi się szczupak w śmietanie na kolację …
Dlaczego to, czego pragniemy, co kochamy tak bardzo, kiedy przychodzi, mija w oka mgnieniu..?
Leoś 25-07-2023 rok