Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Kategoria

Dygresje czatowe, strona 3


lut 25 2021

ROMANS CZATOWY TO ZDRADA ?


Komentarze: 0

zdrada

 

Zawsze intrygowało mnie jak jest postrzegana kwestia zdrady na czacie. Czy na czacie można zdradzić swego partnera, tego realnego partnera (lub realnych partnerów, jeśli ktoś ma więcej niż jednego)?

 

 Ja sądzę, że jeśli za zdradę uznamy już samą wolę zdrady, bądź gotowość do niej, to znaczy, że zdradziliśmy już. Problem w tym, że ma czacie poruszamy się jakby w innym wymiarze, niż w rzeczywistości. Jesteśmy tam wykreowanymi nickami i z takimi samymi nickami się stykamy. Dla mnie czat jest innym układem inercyjnym, w pewnym sensie, leży całkowicie poza rzeczywistością i realne kwestie maja tam inny wymiar. Intuicyjnie wyczuwam, że istnieje jakaś linia styku pomiędzy czatem a rzeczywistością, ale w żadnym razie nie mogę jej zlokalizować.

 

Jeśli weźmiemy relację pomiędzy kobietą a mężczyzną na czacie, to czy dzieje się już to przy intymnym privie, gdzie opowiadamy o sobie całkiem szczerze? Czy tez dzieje się to gdy zobaczymy swoje fotografie, obrazy z kamery internetowej? Czy może, gdy zaczynamy rozmawiać przez telefon, pisać smsy. Kiedy flirt staje się wirtualnym romansem. Kiedy wirtualny romans przeradza się w realny?


Próbowałem ten temat  poruszać w pokoju ogólnym  Polfaniu. Niestety temat, albo zanikał po dwóch, czy trzech wypowiedziach, albo pozostawał wcale nietknięty, zalany powitaniami, złośliwą destrukcją „śmietanki pokojowej”, bądź wszechobecnym spamem. . Zdaje sobie z tego sprawę, że to były próby, przecież temat może być nieciekawy, a na czacie ludzie chcą się bawić. Ale czemu nie spróbować?

 

 Leoś   25-02-2021

lut 23 2021

BHP CZATOWE


Komentarze: 0

bhp

 

Temat pojawił się niedawno w związku z udostępnianiem fotografii, numerów telefonicznych, czy innych prywatnych danych osobom na czacie, zatem napisałem  co o tym sadzę w pokoju ogólnym Polfanu i rozpętała się burza .

 

Kwestia dotyczy tej cienkiej czerwonej linii pomiędzy wirtualem a realem, bo często się stykam z tym problemem, choć on nigdy bezpośrednio mojej osoby nie dotyczy. Ale dotyka on moich dobrych netowych znajomych często, a najczęściej znajome. Dla kobiet: po prostu jeśli rozdajecie swoje adresy, fotki, numery telefonów, to jest to Wasze ryzyko. Pod romantycznym nickiem, uwodzącym i rozkochującym w sobie Was nocą może kryć się czatowy kalibabka, albo nawet zazdrosna, zdradzana, zrozpaczona żona, szukająca zemsty. Same wiecie, na ile możecie sobie pozwolić, zaryzykować. Ja to raczej na te wszystkie ploty czatowe patrzę przez palce i wszelkie opowieści, z działu plotki o paniach i panach traktuję z przymrużeniem oka. A fotki, namiętne głosiki, czułe słówka, deklaracje, obietnice, czy wyznania, to też w takich kontaktach należy dzielić przez siedem. Problem leży w tym, na ile sami chcemy poddać się iluzjom. Do tego trzeba też dobrze ocenić swe siły. Słyszałem o kobietach, które potrafiły romansować równocześnie z kilkudziesięcioma facetami. Wszystko zależy od posiadanych zdolności kreacyjnych, prędkości analitycznej mózgu, a także od predyspozycji logiczno- psychologicznych. Musicie też wziąć pod uwagę poziom tolerancji i liberalizmu Waszych partnerów, a także ich skłonności detektywistyczne. Faceci często lubią filmy kryminalne, musicie to wziąć pod uwagę. No i trzeba ocenić poziom ryzyka, bo poziomu dyskrecji wirtualnej osoby nie jesteście absolutnie w stanie ocenić na „wirtualne oko”.

Co do mnie, to ja jako prosty facet, mam proste zasady, unikam wymian fotek, telefonów, adresów. Ale jeśli już to zrobię, to czyjaś fotografia (która i tak w większości zaraz gdzieś ginie w przepastnym mym dysku), telefon, czy inne dane, to dla mnie tabu. Nigdy tego nie komentuję na ogóle, nie zwracam się do tej osoby po imieniu, nie sugeruję na ogóle bliższego kontaktu, że tak powiem prywatnego.

Inna rzecz to ploty i zabawy czatowe, odbywające się na ogóle. Bo jeśli ktoś już publicznie wielokrotnie oświadcza na ogóle, że jest w ciąży, albo, że jest mądry piękny i pracuje w wielkiej międzynarodowej firmie i jest tam dyrektorem, to co? Czy jak kobieta oświadcza, że jest piękną i namiętną kochanką, albo ktoś tam komuś postawił kotleta z piwem na zlocie, to staje to się już jakoby sprawą publiczną, stąd daję sobie prawo do kontynuowania tego i fantazjowania na ów temat na forum publicznym. I czasem tez można dalej w zaufanym gronie już na ten temat ostrzej pofantazjować –vide Kundelek czatowy.

 To samo tyczy się fotografii, upublicznionych na stronach internetowych, reklamowanych w różnych miejscach. Ja nie rozdaję swych danych teleadresowych z prostych przyczyn. Mianowicie: telefony przeszkadzają mi w czatowaniu, wybijając mnie z czatowego rytmu. Nie chcę też narażać pięknych zakochanych we mnie kobiet na rozczarowanie, gdy rankiem zapukają do mego domu i zastaną mnie przed poranna toaletą, czyli około godziny 13.30. Uważam też wizyty , zrozpaczonych pimpusiów, żigolaków oraz macho czatowych w moim domu za niezbyt interesującą perspektywę.

Tyle moich sugestii, jeśli w czymś mogłem pomóc, to się cieszę. A na koniec jeszcze tyle powiem, że uśmiech, otwartość, ale z dozą czujności i luz oczywiście przede wszystkim, są podstawą zdrowia czatowego.

 

Leos  23-02 – 2021

antoniusz : : bhp  
lut 21 2021

Dygresje blogowe


Komentarze: 0

dygresja

Otworzyłem blog o czacie i nie tylko – intymny, mój własny zawór bezpieczeństwa, potencjalnie groźny. Ciekawe, ile ekshibicjonizmu jest w pragnieniu pisania blogu? Jak bardzo chcemy odsłaniać kurtynę własnego teatru, narażać się na osąd bezlitosnej publiczności. Cały ten zgiełk, bełkot – komu potrzebny? Czytelnikom czy autorom? Pozwalam Wam poczuć się lepiej, kiedy myślicie, że sami lepiej i precyzyjniej ujęlibyście moje myśli w ramy słów? Budzę Waszą cichą radość, kiedy popełniam błędy w rozumowaniu, kiedy dostrzegacie usterki stylu? Kiedy uważacie mnie za nudnego i nadętego – czy wtedy sami stajecie się lepsi, nie smęcąc, mówiąc jasno i do rzeczy?

 Pozwoliłem Wam tu trafić, dedykując link dla osób które mnie intrygują. Do słów dodaję obraz. Nie ukrywam twarzy, znajdziecie ją w moim postach. W którą stronę podąży blog, zależeć będzie od Was . Czy stanie się kontrowersyjny ? A może układny z wypieszczonymi literkami ?

 Chciałbym by nie był nudny.

Blog jest związany z czatem . Patrzę na czat – ostatnio nieco uważniej. Widzę, setki wpisów , które obnażają emocje autorów. Nie te, w których można znaleźć bogactwo myśli. Może potrzebujecie się rozebrać, zdejmując z siebie wszystko, zamieszczając swoje fotki . Czego więc szukacie na czacie ? Nowej dostawy cudzych myśli ? uczuć? A może potwierdzenia, że nie tylko Wy podlegacie chwilom, nastrojom, bywacie ofiarami i katami? Być może szukacie obrazu świata jaki się tworzy pod powiekami nie waszych oczu? Konfrontujecie go z własnym oglądem. Podatni na sugestie budujecie jakąś abstrakcyjną budowlę  i z przerażeniem stwierdzacie że się niechybnie zawali. Wpadacie w tyldy i znów zabieracie się za układanie swojej wieży? Swoisty korkociąg myśli który zawsze kończy się katastrofą.

lut 17 2021

TRYPTYK CZATOWY


Komentarze: 0

wódka

 

Hłasko pisał: Zbyt wiele jest prawd na świecie, aby w którąś z nich wierzyć. Nie bójmy się zatem wygłaszać własnych prawd. Nie bójmy się, że ktoś się z nimi nie zgodzi. Nie drżyjmy za każdym razem zanim czymś się podzielimy ze światem. Bo gorzej będzie, jeśli po owym uroczystym ogłoszeniu zalegnie cisza. Może nikogo już nie będziemy obchodzić?

                                                 *

 

Czasem wydaje się, że ktoś, kogo pierwszy raz spotykamy w necie myśli tak jak my. I nie chodzi wyłącznie o wyrażane poglądy. Te mogą się różnić. Mimo to rozumiemy się w pół słowa. Dlaczego? Dlatego, że przebyliśmy podobną drogę. Budowy własnego światopoglądu. Na który składają się nie zasłyszane gdzieś komunały, wyrwane skądś idee czy przesądy, ale własne przemyślenia, których potrafimy bronić i które nas wzmacniają. A z drugiej strony pokorniejemy wobec tych, których systemy się trzymają mimo upływu lat.

                                                   *

 

 Pewna kobieta pytała mnie wczoraj dlaczego tak zajadle piorę się z durniami na czacie . Że to takie filisterskie. Bardzo nie comme il faut. I co w ogóle ja z tego mam. To korzystam z okazji i odpowiadam Pani: a choćby wiedzę jak się zaatakowany głupek zachowa. Jakich argumentów użyje, by się bronić. A to już wiedza dialektycznie niebagatelna, jeśli się w dyskusjach nie chce wyjść par excellence na durnia.;)

                                                  

Leoś 17-02-2021

antoniusz : :
lut 17 2021

ZŁO I DOBRO NA CZACIE


Komentarze: 1

ZŁO I DOBRO

 

 

Już tak jest na tym świecie że ludziom potrzebne jest zło i dobro. Diabeł i Bóg, Joker i Batman , kurwa i dewotka , złodziej i filantrop, czerwony kapturek i wilk , bloger i literat. Nawet podczas wielkiego wybuchu w jednej milionowej sekundzie utworzyła się materia i antymateria która zżerała się ze sobą .Parę cząstek materii było więcej i z tego powstał nasz wszechświat.

Bez zła nie byłoby dobra i odwrotnie. Po co  potrzebny Bóg gdyby nie było diabła . Smerfy by się zanudziły gdyby ich notorycznie nie gonił Gargamel. Wreszcie Pindor zanudziłby się na śmierć lub udał  się do psychiatryka, gdyby nie jego wrogowie czatowi.

Oczywiście my, nasza najbliższa rodzina i dobrzy znajomi, jesteśmy po tej jaśniejszej stronie – po stronie dobra. Reszta to podejrzane typy, potencjalne kurwy, złodzieje i pederaści.

Podobnie jest z czatami w sieci. Czaterzy tworzą małe kręgi znajomych ,,którzy we wpisach, nawzajem liżą sobie jaja i łechczą waginy . Jest to niezbędne do akceptacji kiczowatych wpisów z ich zasranego życia, które usiłuje się  stroić i perfumować żałosno- ckliwym pierdzeniem na czacie  . Budują oni swoistą warownię z wielkim kotłem na dziedzińcu. Gotują w nim tą samą strawę od lat która nikomu już nie smakuje. Zamknięci w ciasnej enklawie poglądów i myśli ,nudzą się sobą , wpisy stają się płytsze, komcie  głupsze…

Czasem gdy ktoś się chce otrząsnąć z tego marazmu idzie do tych „złych” włożyć kij w mrowisko. Dopierdolić , coś zepsuć, od kurw wyzywać , poniżyć i upokorzyć by potem spokojnie u siebie ,przy herbatce rozprawiać o swej szlachetności i rycerstwie. Blog na chwilę ożywa ale po pewnym czasie znów zapada w letarg.

Więc napierdalajmy się bracia czaterzy

Niech wyjdą kurwy, złodzieje i hołota

Dojebiemy złym wszystkim jak należy

Nie żałując bluzgów, gówna i błota…

 

Leoś  17-02-2021

 

antoniusz : : zło