BHP CZATOWE
Temat pojawił się niedawno w związku z udostępnianiem fotografii, numerów telefonicznych, czy innych prywatnych danych osobom na czacie, zatem napisałem co o tym sadzę w pokoju ogólnym Polfanu i rozpętała się burza .
Kwestia dotyczy tej cienkiej czerwonej linii pomiędzy wirtualem a realem, bo często się stykam z tym problemem, choć on nigdy bezpośrednio mojej osoby nie dotyczy. Ale dotyka on moich dobrych netowych znajomych często, a najczęściej znajome. Dla kobiet: po prostu jeśli rozdajecie swoje adresy, fotki, numery telefonów, to jest to Wasze ryzyko. Pod romantycznym nickiem, uwodzącym i rozkochującym w sobie Was nocą może kryć się czatowy kalibabka, albo nawet zazdrosna, zdradzana, zrozpaczona żona, szukająca zemsty. Same wiecie, na ile możecie sobie pozwolić, zaryzykować. Ja to raczej na te wszystkie ploty czatowe patrzę przez palce i wszelkie opowieści, z działu plotki o paniach i panach traktuję z przymrużeniem oka. A fotki, namiętne głosiki, czułe słówka, deklaracje, obietnice, czy wyznania, to też w takich kontaktach należy dzielić przez siedem. Problem leży w tym, na ile sami chcemy poddać się iluzjom. Do tego trzeba też dobrze ocenić swe siły. Słyszałem o kobietach, które potrafiły romansować równocześnie z kilkudziesięcioma facetami. Wszystko zależy od posiadanych zdolności kreacyjnych, prędkości analitycznej mózgu, a także od predyspozycji logiczno- psychologicznych. Musicie też wziąć pod uwagę poziom tolerancji i liberalizmu Waszych partnerów, a także ich skłonności detektywistyczne. Faceci często lubią filmy kryminalne, musicie to wziąć pod uwagę. No i trzeba ocenić poziom ryzyka, bo poziomu dyskrecji wirtualnej osoby nie jesteście absolutnie w stanie ocenić na „wirtualne oko”.
Co do mnie, to ja jako prosty facet, mam proste zasady, unikam wymian fotek, telefonów, adresów. Ale jeśli już to zrobię, to czyjaś fotografia (która i tak w większości zaraz gdzieś ginie w przepastnym mym dysku), telefon, czy inne dane, to dla mnie tabu. Nigdy tego nie komentuję na ogóle, nie zwracam się do tej osoby po imieniu, nie sugeruję na ogóle bliższego kontaktu, że tak powiem prywatnego.
Inna rzecz to ploty i zabawy czatowe, odbywające się na ogóle. Bo jeśli ktoś już publicznie wielokrotnie oświadcza na ogóle, że jest w ciąży, albo, że jest mądry piękny i pracuje w wielkiej międzynarodowej firmie i jest tam dyrektorem, to co? Czy jak kobieta oświadcza, że jest piękną i namiętną kochanką, albo ktoś tam komuś postawił kotleta z piwem na zlocie, to staje to się już jakoby sprawą publiczną, stąd daję sobie prawo do kontynuowania tego i fantazjowania na ów temat na forum publicznym. I czasem tez można dalej w zaufanym gronie już na ten temat ostrzej pofantazjować –vide Kundelek czatowy.
To samo tyczy się fotografii, upublicznionych na stronach internetowych, reklamowanych w różnych miejscach. Ja nie rozdaję swych danych teleadresowych z prostych przyczyn. Mianowicie: telefony przeszkadzają mi w czatowaniu, wybijając mnie z czatowego rytmu. Nie chcę też narażać pięknych zakochanych we mnie kobiet na rozczarowanie, gdy rankiem zapukają do mego domu i zastaną mnie przed poranna toaletą, czyli około godziny 13.30. Uważam też wizyty , zrozpaczonych pimpusiów, żigolaków oraz macho czatowych w moim domu za niezbyt interesującą perspektywę.
Tyle moich sugestii, jeśli w czymś mogłem pomóc, to się cieszę. A na koniec jeszcze tyle powiem, że uśmiech, otwartość, ale z dozą czujności i luz oczywiście przede wszystkim, są podstawą zdrowia czatowego.
Leos 23-02 – 2021
Dodaj komentarz