Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum 13 kwietnia 2021


kwi 13 2021 Klementyna
Komentarze: 2

klenetyna

 

Duszny i gorący letni dzień przed przydrożnym barem w Terce. Po kultowej rybce, leniwie dopiłem zimnego lagera z butelki. Na partingu obok mojego motocykla stała dziewczyna z małym plecakiem zawieszonym na ramieniu.

Pewno jakaś zabłąkana turystka zgubiła swoją grupkę przyjaciół – pomyślałem . Nie przeczuwałem jeszcze kłopotów.

Przewieziesz  mnie rycerzu na swoim stalowym rumaku ? – zapytała rozbawiona.

Przyjrzałem się Jej dokładnie. Była szczupłą brunetką w krótkich szortach dżinsowych .Koszula w kratkę związana powyżej pępka opinająca wydatny biust. Ładna dziewczęca buzia i włosy związane w koński ogon. Była bardzo młoda i uśmiechała się do mnie zalotnie, mrużąc nieco oczy, co dodawało Jej cudownego uroku.

Gdzie chcesz jechać ? – zapytałem lekko zaintrygowany  Jej obcesowym pytaniem.

Byle gdzie , przed siebie , ohoj !  przygodo – zaśmiała się .

Hola, hola moja panno – nie jesteś chyba tu sama, rodzice będą się martwić a może chłopak ? – dopytywałem i czułem że mój dystans dramatycznie szybko ulega samczemu podnieceniu.

Skrzywiła lekko głowę – to co jedziemy ?

No jak chcesz – odpowiedziałem z udawaną rezygnacją.

Miała na imię Klementyna. A może Jola lub Zosia. Nie wiem. Nie chciałem wiedzieć . Była ze mną dwa tygodnie. Wprowadziła w moje życie tak intensywne doznania jakie wydarzyć się mogą pomiędzy kobietą a mężczyzną. Byliśmy na magicznym haju seksu, zmysłów i zauroczenia . Klementyna niczym driada odkrywała uroki życia których nigdy nie dostrzegałem . Jej śmiech, łzy szczęścia, mokre włosy, spojrzenia pełne tajemnic, drżenie warg przy pocałunku niczym kolorowe dziary malowały moje libido.

Któregoś dnia usiadła mi na udach i nic nie mówiąc pocałowała mnie. Tym razem inaczej , bardzo delikatnie . Poczułem Jej łzy na policzkach.

Nic nie mówiąc założyła plecak na ramię i odeszła. W dżinsowych szortach i kraciastej koszuli zawiązanej w pasie.

Stanąłem w bramie. Przed mostkiem na potoku zatrzymała się czarna limuzyna. Mężczyzna otworzył tylne drzwi. Wsiadając , odwróciła się na moment. Samochód powoli znikał za zakrętem.

Nigdy potem nie widziałem Klementyny.

 

Leoś  13-04-2021