Czasem, gdy jest słonecznie i ciepło ,przyjeżdża do mnie swoim białym cabrioletem Rozalka . Rozalka jest kobietą w nieokreślonym wieku, o oryginalnej urodzie i ma fryzurę chłopczycy. Jest zafascynowana moim starym pianinem, gitarą i trochę mną . Tacham do pokoiku dla gości , wielką walizę z napisem Horyzonte , w której ma niezliczone precjoza i fatałaszki . Po powitaniu i słodkiej paplaninie Rozalki o różnych głupstwach, siadamy na ławie z bali i desek za masywnym stołem tarasu. Otwieram wino Tokay które jest prezentem od niej . Wino z Egeru od „pięknej pani „ które Rozalka przywozi w hurtowych ilościach po corocznych ciepłych kąpielach w tamtejszych mineralnych termach. Po wypiciu butelki wina Rozalka zaczyna się wiercić i spogląda na mnie ,a w jej oczach widzę prośbę.
O nie!! nie dziś !! Roza proszę !? . Lecz wiem że jej ulegnę jak zawsze i zrobię z siebie idiotę .
Rozalka biegnie do pokoju - otwiera wielką walizę z napisem Horyzonte a po pól godzinie wychodzi na taras June Carter . W białej sukni do ziemi z cekinami ,peruce z bujnymi lokowanymi włosami i uśmiechając się , nakłada mi kapelusz i podaje mi gitarę . Od tej pory jestem dla niej Johny Cash. Wstaję koło niej wypinam pierś , trzymam wysoko gitarę i zaczynam trącać struny. Rozalka patrzy na mnie z miłością i oddaniem , a ja zaczynam przyspieszać . Po chwili śpiewamy Jacksona , Cause I Love You potem Ring of fire…To oryginalne widowisko trawa jeszcze długo , w przerwie otwieramy drugie wino i kończymy razem ten kompromitujący koncert przy moim starym pianinie improwizując Marsza Radetzkiego. Potem kochamy się gdy Rozalki oczy skrzą i są rozbawione, zaś zalane łzami nie wróżą seksu bo jak powiada, wzruszenie odbiera jej możliwość orgazmu, wtedy przytula się do mnie mocno, pochlipuje czasem i tak cichutko siedzimy opatuleni kocem do późnej nocy.
Rano znoszę jej wielką walizę z napisem Horizonte , która zajmuje całe tylne siedzenie Jej cabrio. Rozalka w białych szpileczkach , dżinsach opinających jej zgrabny tyłeczek i długie nogi oraz kusej kurteczce , krótko obciętych włosach dziewczęcej główki, zupełnie nie przypomina June Carter. Ani Ja Johny Casha – szlag!!!
*****
„Małżeństwo doskonałe” /K. Szpalski/
Z kim zdradzić własną żonę? – Pomyślał mąż wzruszony –
Czy z żoną przyjaciela, czy z przyjaciółką żony?
W tym samym czasie żona nad zdradą myśl wytęża:
Czy z mężem przyjaciółki, czy z przyjacielem męża?
*****
Za każdym razem kiedy Cię czytam, mam przed oczyma wizerunek potwornie skwaszonego gościa, z niezadowoloną miną, spoconymi palcyma, za to strasznie nadętego i bez bigla... no zupełnie nie wiem czemu. Pewnie się uprzedziłam Leoś;) / Rozmowy czatowe z cyklu Bat na czat/
Leoś 13-09-2021r.