PRZYSTANEK BIESZCZADY - SIEKIEREZADA
Uwielbiam jazdę motorkiem po bieszczadzkich drogach i bezdrożach. Wybieram szlaki mało uczęszczane na wpół dzikie leśne drogi . Raz w roku objeżdżam dużą i małą pętlę bieszczadzką moim chopperkiem . Odwiedzam starych znajomych i miejsca do których czuję duży sentyment. Nieraz ta wyprawa trwa tydzień . Zatrzymuję się w dziwnych miejscach – raz śpię w dworku , następnej nocy w lesie. Jeżdżę konno , piję gorzałę z kumplami u których staję na popas.
Dziś postój w Cisnej. I moja ukochana Siekerezada
Siekierezada to miejsce kultowe . Świątynia czartów ,biesów ,dusiołków ,zakapiorów , bieszczadników , autochtonów , zwykłych turystów oraz kurw i sukinsynów z całego świata którzy zostawili cząstkę siebie w tym przybytku. Zasiadam za stołem z wbitymi weń dwoma siekierami .Zewsząd wpatrują się we mnie diabły , dusiołki , wiedźmy i frasobliwe Jezuski zaklęte w drewniane figurki . Rzeźbione naprędce, z flaszką bimbru na pniu . Toporne i surowe maszkarony w demonicznych pozach . Chociaż straszą wydają się być w gruncie rzeczy dobroduszne i swojskie. Te bardziej wygładzone, prowadzone subtelniej , wydaja się być bardziej zmanierowane i złośliwe. Przy kuflu zimnego piwa robisz swoisty rachunek ze swego żywota a szyderczy chichot i wykrzywione mordy biesów uświadamiają Ci twą marność . Nawet anioł ukryty za galeryjką przykłada palec do rubinowych ust – silencium sacrum . Bo tu anioły wespół z diabłami żyją w demonicznej symbiozie ,zawieszeni pomiędzy piekłem a niebem, między bytem a niebytem ,zupełnie jak losy twardych bieszczadzkich ludzi
Leoś 17-02-2021
Dodaj komentarz