Postacie czatowe - Nierdzewny
Monotonny i powtarzalny stukot kół wagonu i sennie przesuwające się obrazy za oknem wprawiały Oficera Nierdzewnego w stan hipnotycznego zawieszenia i meandrowały w podświadomości na granice trudnego losu i koślawego absurdu ,które Go ukształtowały . Obrazy nabierały kolorów tak intensywnych , że mógł dotknąć Jej włosów fizycznie , gdy pocałunkami leczyła Jego twarz zranioną od uderzenia gałęzi. Tak uwielbiał tą triadę asymilacji, gdy była cała w niego wtulona , miarowy warkot motocykla i uczucie wolności .
Wagon zazgrzytał na zwrotnicy i w jednej chwili wjechał w granatowy cień losu Nierdzewnego. Tak bardzo chciał odgonić złe wspomnienia ,niestety wryły się głębokimi sznytami w Jego świadomości . Każda rana generuje obrazy misji , okrucieństw wojen i słodko gorzki smak śmierci którą czuł fizycznie. Gdy zapala świeczkę dla swego anioła czuje mimowolne drgania policzków a w ustach dziwny smak wanilii , gałki muszkatułowej i metalu.
Oficer Nierdzewny wyjmuje z papierośnicy gauloisesa i wychodzi na korytarz . Wdychając głęboko dym z papierosa uspokaja natrętne myśli. Nawet uśmiechnął się do grubej kobiety , która niestrudzenie przepychała swe tobołki w wąskim korytarzu, mamrocząc pod nosem wyuczone frazy targowej przekupki.
Do przedziału weszła drobna szatynka i usiadła na miejscu ,które przed chwilą zajmował Oficer Nierdzewny. Wracając do przedziału ,już wiedział że ta kobieta zburzy mu samotne myśli, które tak uwielbiał siedząc wtulony w kolejowy fotel. Nie lubił tych kobiecych spojrzeń, czuł że obdzierają po kawałeczku Jego jestestwo, najpierw Jego fizyczność . Setki razy widział te błyski w oczach kobiet, przyzwalające na coś więcej niźli tylko grzecznościowe powitanie. Czekał z lubością na chwilę gdy kobieta powie coś banalnie głupiego, co sprowadzi Ją na swoiste pole minowe , które po kolejnej frazie spowoduje że rozerwie Ją na kawałeczki i rozsypie jak wymieszane puzzle które nie warto na nowo składać.
Kobieta okazała się zbyt ładna i kusząca . Odpowiedziała na dzień dobry , znacząco zawieszając głos, jakby czekała na coś więcej. To spowodowało że Oficer Nierdzewny rozłożył gazetę i zanurzył się z wielką ciekawością w jakiś zupełnie obojętny mu reportaż z wyścigów psich zaprzęgów.
Kobieta wyszła bez słowa na następnej stacji.
Oficer Nierdzewny wiedział że w tej fazie Jego życia kobieta to zagrożenie dla świeżo okiełznanego losu , któremu nie do końca wierzył , wyznaczając mu zony z drutu kolczastego . Lubił wracać do tych małych oaz wspomnień i nie było tam miejsca dla nikogo innego.
Popatrzył w okno . Za oknem przesuwał się upiorny widok przejrzałych słoneczników na wielkim polu. Stały jak pobita armia , zwieszając postrzępione brunatne głowy ku ziemi na kikutach ledwo podtrzymujących je badyli z uschniętymi liśćmi. Nie miały już siły podążać za słońcem .
Tak musi wyglądać starość… pomyślał Oficer Nierdzewny.
Z dala majaczyły wielkie stodoły folwarku. Pociąg zaczął zwalniać bieg. Rozległ się gwizd i zgrzyt hamulców . Oficer Nierdzewny musiał wysiąść na tej stacji życia…
*****
Oficer Nierdzewny uśmiecha się czasem i perwersyjnie rozkoszuje się świadomością , że każda nić wspomnień zupełnie nie pasuje do otaczającej Go rzeczywistości. Jak każdy z nas nie wie co przyniesie los, z którego peronu i do jakiej klasy zabierze nas pociąg życia…
Leoś 01-07-2022 rok
Dodaj komentarz