Lochy czatowe
O ja nieszczęsny!!! znów obudziłem demony co nawiedzają mnie w delirium tremens, w pijanym widzie, w schizofrenicznym rozdwojeniu jaźni....kurcze jakie to piękne niczym surrealistyczne obrazy Salvadora Dali.
Widzę siebie!! o zgrozo! - siedzę skulony w rogu białego pokoju , na ścianie napis „kwarantanna od czatu” . Mam nastroszone włosy ,jedną ręką drapię się za głową, a drugiej ręki paluch wskazujący wierci w nosie, co pewien czas całym mym ciałem wstrząsają dreszcze , wydaję świszące i bulgoczące nieartykułowane dźwięki.
Ciach!! zrobiło się ciemno...słyszę słodki głos Grey - to elektryk znów coś spierdolił.. spierdolił...dolił...głos oddala się i niknie.
Nagle w pokoju widzę dwóch straszych facetów w bieluśkich kitlach-
Panie Hayden czy to ten Leoś ? - chyba rokowania są mizerne?
Tak ! To on! - a kiedyś był przykładnym synem, ojcem, mężem, szwagrem, harcerzem, ministrantem , a teraz to płaczliwa cipa.
Ale blogerem był dobrym?! - przerwał mu Jego Ekscelencja
No nie da się zaprzeczyć Wasza Ekscelencjo!!
Poproszę o diagnozę – chrząknął i urwał Ekscelencja
Otóż Wasza Wysokość Czteryem - w mózgu Mikosza ,który był pojony czatem , wyraźnie wzrosła ilość białka zwanego aktywatorem plazminogenu. Białko to współpracuje z receptorami w mózgu określanymi w skrócie jako UWC (uzależnienie wirtualno-czatowe)
.Jak wynika z analiz naszego czatowego laboratorium , plazmogen wyraźnie rośnie u osób nadmiernie czatujących.
Ale ....w tym miejscu zawiesił naukowy wywód Hauden.. ale Wasza Wysokość czatującym pozornie to nie szkodzi bo czat skutecznie blokuje ich aktywność.
Bardziej przykre dla pacjentów są natomiast objawy abstynencyjne -co można zaobserwować u Leosia.
Leczenie? - zapytał bez przekonania Ekscelencja Czteryem
Spróbujemy terapię wstrząsową!!- Wiem że może to okazać się za bardzo drastyczne i nieludzkie, ale chyba nie mamy wyjścia. Otóż do celi Mikusia wpuścimy Beatę i ona będzie mu czytać o swych doświadczeniach towarzysko-erotycznych.
Ekscelencja się wzdrygnął z obrzydzenia a z kąta salki dał się słyszeć długi przeciągły skowyt w którym było tyle bólu i rozpaczy jakby z Leosiowego grzesznego i nędznego ciała chciała dusza się wyrwać.
Czy to konieczne? - zapytał Ekscelencja w przypływie ludzkiego odruchu.
Tak! To jedyna droga skrócenia cierpień Leosia.
Rokowania? - krótko rzucił Ekscelencja, wyraźnie już znudzony widokiem Leosia , który oswojony nieco, począł lizać buty czteryma, mamrocząc pod nosem – tylko nie Beata , tylko nie ona, łaski!! o Panie!!.
Krótkie mocne kopnięcie w nos uspokoiło nieco Leosia, który zaczął szlochać skulony w kąciku salki, rozmazując krew na ścianie tępo patrząc nieobecnymi oczami na te esy-floresy .
A tak!! no rokowania!– tutaj Hayden zawiesił głos i wzbił swoje szczurze oczka w sufit sali. Wszystko w ręku opatrzności....!! powiedział i szelmowsko uśmiechnął się pod nosem.
Drzwi salki się pomalutku zamknęły i zaległa złowieszcza cisza....co jakiś czas przerywana pochlipywaniem Leosia.
Nagle klapka wziernika się otworzyła .Leoś zobaczył w blade świdrujące sadystyczne oczy, które znał z czatu .
Tysiąc dolców australijskich – tak jak było ustalone. Masz godzinę – ściszonym głosem powiedziała Grey.
Zazgrzytał zamek i drzwi celi się otworzyły. Do celi weszła antropologia . Ubrana w długi czarny skórzany płaszcz i czapkę oficera australijskiej armii. W dłoni trzymała solidny bicz.
Cześć Leoś !! – długo na to czekałam !
Z celi Mikusia wzniósł się rozdzierający okrzyk bólu i rozpaczy Przetoczywszy się po czatowych lochach jeszcze długo świdrował uszy czatowych opów .
Leos 07-04-2021
Dodaj komentarz