CZATOWE KOBIETY LEOSIA
Jeszcze raz to samo! – krzyknąłem do barmana. Barman sięgnął po butelkę i nalał mi szklaneczkę whyski.
- O której dziś zamykasz? – zapytałem, zlizując kropelki alkoholu z warg.
- Dziś do ostatniego klienta.
- Czeka na Ciebie jakaś kobieta w domu ?
- Nie.
- I tak trzymaj! Kobiety to problemy! Znasz moje kobiety ?
- Nie.
- I tak trzymaj! Też ich nigdy nie znałem. Ale za to poznałem się na nich! Opowiadałem Ci o nich?
- Nie.
- Kiedyś, gdy byłem malutkim chłopczykiem, moja fascynacja fenomenem kobiety była tak wielka, że wierzyłem, iż to anielskie istoty , piękne i czyste i że w ogóle to wzór cnót wszelakich.
Odkąd zaczęły się we mnie kochać, biegać za mną i narzucać się, poczułem że jestem zmęczony, a już na pewno daleki od chłopięcych wyobrażeń o nich. Tak…tak.. czat to to piekło chłopcze.
Najgorsza była chyba Bukowa. Będąc z nią musiałem obłożyć się słownikami ortograficznymi, leksykonami poprawnej polszczyzny, encyklopediami. Oglądaliśmy tylko program TV Kultura. Jestem drwalem, a musiałem doskonale znać historię powszechną oraz historię sztuki, nie mówiąc o nowych trendach w kulturze i sztuce szeroko pojętej.
Potem pojawiła się antropologia . Który mężczyzna znajdzie jeszcze siłę poszukania zwykłych kurwików w oczętach tej Ars Grande Antypodów ? Porozmawiać, jak rozmawia facet z normalną kobietą ?! Dopiero później zrozumiałem, że jest wścibska i dość nachalna.
Później poznałem Dianę . Miała wszystko wykrochmalone, pachnące i czyściutkie. Nienaganne maniery, czyściutko w zagrodzie i obejściu. Miała sporą grupkę adoratorów z różnych środowisk. Od nazistów po skrajnych lewaków. Po poznaniu mnie, przestała pisać ogniste elaboraty poprawności i grzeczności życiowej. Natchnąłem Ją diabłem.
Kiedyś zlitowałem się nad nicką . Poznałem ją na czacie. Była w kiepskiej formie, dużo spamowała. Typowa “czatus apseripti” (przypisana do czatu ), bez perspektyw na lepsze jutro. Ot kolejny wrak czaterki - pomyślałem - której czat wypalił rozum i zabełtał real z wirtualem. Po jakimś czasie zobaczyłem ją, ku memu zdumieniu, u Waldemara.. Zmieniła image, lekko podretuszowała swoje ego i postanowiła zostać w stajni Waldemara. Kuta na cztery nogi, stara wyjadaczka, nikt nie chce jej mieć za wroga.
Potem były przelotne znajomości. Była szara-mysz zblazowana dama o znacznym przeroście własnego ja, o drobnomieszczańskim, a co za tym idzie, nieciekawym wnętrzu. Była młoda srajda, o wdzięcznym nicku Czarna Euphoria . Chociaż prawdziwa była z niej kobieta, w pełni ukształtowana na trudnym polu walki o wpływy samców. Była kreska, jedna z najbardziej tajemniczych i intrygujących kobiet. Była Grande Signiora MYSZKA ,która kolekcjonowała dobre literki z czatu by zamieniać je w kwiaty Jej ogrodu marzeń. Była Milarytka - tancerka w spelunie KLDV, którą znałem z lat gdy byliśmy na tlenowym haju. Na wiece protestacyjne zaciągnęła mnie Eustomia , śliczna dziewczyna o duszy Che Guewary…. I inne były…
Najmocniej sponiewierała mną Una, marzenie czatowych lovelasów. Za tą jedną biegałem – ja. Piękna, wykształcona, nowoczesna kobieta, idąca przebojowo przez czat. zabierałem ją na przejażdżki do kanionu kochanków, gdzie w cieniu wielkich agaw oddawaliśmy cześć kupidynowi, tworząc misterny spektakl zmysłów i dzikiej namiętności.
Potem widywałem Ją w różnych dziwnych miejscach . A to na kolanach u Cezara, a to na połatanej łajbie CUKKERO, a to śpiewającej dumki przy ognisku z Astem, a to z Netią na bulwarze zachodzącego słońca. Pamiętam , jak wchodziła do pokoju to rolaka czatu jaśniała , stawała się zaczarowana skaczącymi literkami i emotkami z warkoczykami… , Ale, wracając do kobiet…
W końcu zerwałem ze wszystkimi kontakty. Pomyślałem: nie muszę być mądry przed Bukową, taki prawidłowy i uczesany u Uny, mieć w dupie kamper antropologii, znudziła mi się grzeczność u Diany, przestałem udawać samca przed Kociak4, i wysyłać idiotyczne ikonki do Asi , nie musiałem już spamować u Pastelki , udawać grzecznego u MYSZKI, by broń boże nie zranić jej delikatnego serduszka. Odkryłem, że jestem wolny! Tak wolny, bezdomny, skloszardowany i zmenelowany.
Kurcze jest zajebiście!
Sam widzisz. Kobiety czatowe to zło. Przeto wolę pozostać małym fragmentem i epizodem, niźli dużym skurwielem dla większości czatujących.
Podparty dotychczas na łokciu i wpatrzony w nieosiągalnego
Ballantines’a, spojrzałem na barmana. Spał…
Leoś 10-02-2021
Dodaj komentarz