W ciszy płacze się najgłośniej
Słońce tak nagle zgasło
Niebo pokryły złowrogie chmury
Umilkły myśli radosne
Umilkły skrzydlate słowa
Umilkł dzień rozpromieniony
Ze snu demony powstają
Kasandryczna cisza się skrada
Złudna fatamorgana spokoju
Paraliżujący strach ogarnia umysł
Złowieszcza cisza ciało spowija
Wdziera się w czeluści duszy
Obciążona kamieniami emocji
Siada na karku eskalując trud istnienia
Jak błazen usta w uśmiech składa
Delektując się bólem
Gdy własna głębia potrafi przerażać
I tylko słychać łzy cieknące
Gdy wróg w ciszy się zakrada
Podstępnie i cicho ubiera
W czarny i duszny worek rozpaczy
Na szachownicy duszy
Czarne piony ustawia
Dlaczego to u mnie tak bezszelestnie
Znalazłaś dom depresjo?
25-10-2023 Kobieta
Dodaj komentarz