Tryptyk relaksacyjny
Nic bardziej nie wkurwia jak polski emigrant w przyciasnym garniturze w kratę i kapeluszu ala “Egon Olsen” ,z nalaną gębą w której miętosi marnej jakości cygaro. Bulwiasty nos zabarwiony niezliczoną ilością weekendowych drinków oraz szczurze oczy świdrujące najbliższą okolice w poszukiwaniu rodaczek do uciech. Chamskie maniery , pruski przyciężki dowcip, sflaczała inteligencja która uleciała wraz z pomyjami do zlewaka. I jeszcze ten zapach gierkowskiego Old Spice wymieszany z fetorem chińskich konserwantów torby podróżnej naszego emigranta, czynią z niego relikt minionej epoki, skamielinę fizyczno-mentalną. Łazi taki polonus po różnych szemranych czatach ,puszcza bąki , beka i nalepia tanim userkom dolce na ich celulitowate obwisłe tyłki. A te piszczą i wilgotnieją ze wzruszenia.
****
Orkiestra kościelna na Górnym Ślasku, dyrygent pyta sie: - Zymbalisten vertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon vertig?
- Ja.
- Trompette vertig?
- Ja.
- Also, eins, zwei, drei;
- "Boże, cos Polske..."
****
ŻÓŁWIE I KRONOPIE
Faktem jest, że żółwie są wielkimi zwolennikami szybkości.
Nadzieje to wiedzą, ale się nie przejmują.
Famy to wiedzą i śmieją się.
Kronopie to wiedzą i za każdym razem, kiedy spotykają żółwia, wyjmują pudełko z pastelami i na okrągłej tarczy żółwia rysują jaskółeczkę. /Julio Cortazar/.
****
"Oddajcie mi czat mój świeży i złocisty, oddajcie mi nick mój kolorowy, co ponad purpurę tyranii wzlatuje..."/"Wzory pism błagalnych" z tomu "Raport z umierania na czacie Leosia"
Leoś 26-08-2021
Dodaj komentarz