Sobotnia samotność
Wzdrygnąłem się z niesmakiem zamykając laptopa. Hejterski czat uleciał . Przypomniałem sobie o sobotnim drinku. Cichy trzask pękającego lodu daje ukojenie a zimne krople na szkle łagodnie pieszczą opuszki palców. Złocisty płyn wlewa się w trzewia roznosząc słodki relaks zawieszonego niebytu. Myśli łagodnieją i prostują zmysłową poprawność. Wyciszyć się, uciec w spokojny relaks po intensywnym dniu . Sięgam po książkę. Zatapiam się z Targoe w literacki sen o człowieku i drzewach.
Mimowolnie spojrzałem na światłocienie kominkowego ogniska….
A może zamknąć w dłoniach życie i wyszeptać ciche zaklęcia
To co potem?
Spełnią się moje pragnienia
Wejść w kobietę i coś w niej spieprzyć słowem
To potem jak?
Już zawsze z miłością na opak
Może mormonem zostać bym mógł
To co?
Kochał by mnie zazdrosny staruszek Bóg
A tak zwyczajnie pokazać ludziom swe strachy
To jak?
Zaśmiałby się w głos cały świat
Gdybym umiał stworzyć coś ładnego
To co potem ?
Oddałbym je Wam z powrotem ?
Żar w kominku się mieni szaro purpurową czerwienią. Nawet muzyka w słuchawkach wysubtelniała i snuje się łagodną nutą . Dogasa kolejny samotny dzień .
19-01-2025 Julio
Dodaj komentarz