OSTATNIE BIESZCZADZKIE RETORTY
Od wiosny do późnej jesieni bieszczadzcy smolarze od wieków wypalają drewno . Mieszkają w lesie w obskurnym baraku . Jest brudne wyrko i zdezelowana szafka i ławka i stół pokapany woskiem świecy. W kącie miednica z obitą emalią i wiaderko na wodę. Mała kuchenka turystyczna lub piecyk koza do zagotowania wody i upichcenia ciepłej strawy. Jest ich coraz mniej , bo praca ciężka od świtu do nocy.
Węgiel drzewny wypala się z twardego drzewa liściastego. Najczęściej buk, grab i olchę. Samą produkcją węgla drzewnego zajmowano się od wieków, ale jego pozyskiwanie zawsze było zajęciem trudnym, wymagającym dużego wysiłku fizycznego i nie mniejszego doświadczenia podczas wypału. Jeszcze 40 lat temu drewno wypalano w mielerzach – rodzaj stosu z drewna obłożony darniną i uszczelniony gliną, by ograniczyć dostęp powietrza i by płomienie nie wydostawały się na zewnątrz.
W latach 70. XX wieku pojawiły się metalowe retorty, który na zawsze wpisały się w krajobraz Bieszczadów, choć i one za kilka lat mogą pozostać wspomnieniem. Z ponad 100 wypałów, dziś dymy snują się na mniej niż 10 miejscówkach. Zmienia się procedura wypalania, Unia Europejska egzekwuje swoje zalecenia, tani ukraiński węgiel drzewny zalewa rynek, i pierwsze ceramiczne piece do wypału drewna już wkrótce mają stanąć w Uhercach Mineralnych.
Te retorty powyżej wypalały węgiel drzewny w rejonie Barwinka
Leoś 21-05-2021
Dodaj komentarz