Muzeum seksu - SEKS ANTYCZNY
Inne zwierzęta mają w pewnej chwili dość spółkowania-człowiek nigdy.
Messalina, żona cesarza Klaudiusza, uważała widać, że rzeczą godną cesarzowej jest wezwać do współzawodnictwa z jedną z najbardziej niesławnych kobiet wśród wykonujących zawód płatnych prostytutek; i cesarzowa wygrała dwudziestym piątym kochankiem, po seksie trwającym noc i dzień1.
Kiedy Messalina widziała, że zasnął-ta dostojna dziwka była tak bezwstydna, że wolała zwyczajny dywanik niż łóżko w cesarskim pałacu-mając tylko służącą za towarzyszkę, w czepku na głowie opuszczała dom. Kryjąc swe czarne włosy pod blond peruką, wkraczała do burdelu, woniejącego jeszcze używanymi, ciepłymi kołdrami, i zajmowała pokój, który dla niej rezerwowano; tam pod imieniem Lycisca oddawała się z gołymi piersiami i pomalowanymi na złoto sutkami i pokazywała brzuch, który niegdyś nosił ciebie, szlachetny Brytaniku. Czule przyjmowała wchodzących i od każdego żądała zapłaty. A gdy właściciel lupanaru odsyłał dziewczęta do domu, wychodziła smutna, po zamknięciu ostatniej celi, a w jej sromie wciąż jeszcze płonęło pożądanie. Wracała zmęczona przez mężczyzn, ale wciąż jeszcze niezaspokojona, z brudnymi policzkami, okopcona sadzą z lamp, i wnosiła ze sobą smród burdelu w cesarskie poduszki
Leos 29-03-2021
Dodaj komentarz