David Lynch RIP (*)
Odszedł człowiek który potrafił zamienić szaleństwo w filozofie . Był mistrzem głębokiego wchodzenia w podświadomość widza , zabierał go do surrealistycznych światów, metafor i naszych fobii. Zwłaszcza w małomiasteczkowych klimatach gdzie zabobony i strachy egzystencjonalne wyzwalały w ludziach szkaradzieństwa. Dużo medytował i chyba wtedy walczył z demonami swoich słabości . W czarowny sposób potrafił przenieść to na ekran, gdyż nawet na planie filmowym musiał mieć przerwy w których całkowicie się wyłączał resetując myśli. Prawdziwy mistyk kina.
Jego filmy zmieniły moje postrzeganie rzeczywistości i to w okresie bardzie trudnym dla mnie.
W czasie zalewu filmowej szmiry i bezrefleksyjnych seriali, licznych platform filmowych, proponuję oglądnąć Jego Blue Velvet czy serial Maisteczko Twin Peaks gdzie akcja, postacie, światło i muzyka są magią.
W swojej percepcji kina umieściłem reżyserów w wiosce którą często odwiedzam . Lynch jest w tam szamanem.
18-01-2025 r Julian
Dodaj komentarz