SŁAWA TO PRZEKLEŃSTWO
Miło czytać że Kundelek rozpoznawalny jest tu i tam. Czytają go proste gospodynie domowe jak i inteligencja czatowa. Czytają Ci z prawej jak i lewej strony sceny czatowej.
I tu mam zagwozdkę. Staję się sławny, a moje ego rozdęło się do granic wytrzymałości. Otrzymuję sporo propozycji natury erotycznej i towarzyskiej od Pań i Panów. Nie wiem jak udźwignę ten słodki ciężar sławy.
Sukces to kłopot nie lada. Człowiek był skromny i wesół.
A potem już dożywotnio, jest niewolnikiem sukcesu
Życie dla niego się staje rodzajem piekielnej kaźni,
Bo musi drżeć bez ustanku, czy aby gdzieś się nie zbłaźni.
Czy aby w jakiej hierarchii o milimetry nie spadnie,
Bo wszyscy będą bić brawo i krzyczeć głośno: „Jak ładnie!”.
I czeka go wieczna czujność, niepokój wieczny i orka,
Bo taki facet nie może mieć rozpiętego rozporka.
Nie może nawet pomyśleć o miłej, beztroskiej sjeście,
Nie wolno mu pleść andronów, ni lizać lodów na mieście.
Nie może zestarzeć się, gnuśnieć, ni poczuć przenigdy źle się,
Bo ludzie sobie pomyślą: „Na szczęście już po sukcesie!”
Tak, sukces – to chleb niełatwy, więc życzę Wam, moi mili,
Abyście żadnych triumfów, broń Boże nie odnosili.
A jeśli jakieś sukcesy, mnie kiedyś spotkać by miały,
Nie trwóżcie się. Ja to zniosę. Ja jestem dość wytrzymały!
/A. Marianowicz, „Sukces”/
Dodaj komentarz