Po drugiej stronie monitora
Po wczorajszej rozmowie na czacie z pewną osobą, zacząłem się dziś zastanawiać, co jest „po drugiej stronie monitora”. Popadamy w jakieś tam zażyłości, tylko po jaką cholerę?! Bo jak to jest, że niektórzy z tej „społeczności czatowej” mówią nam o wirtualnych przyjaźniach, miłościach, fascynacjach, przekonują, że istnieją takowe, a gdy mamy jakieś oczekiwania (wirtualne), to oni wtedy „nie mogę, bo tak ”. Chcą dialogów, chcą czytać, ale nie chcą pisać. Chcą krytykować, ale sami na krytykę nie chcą się wystawiać. Chcą bawić się, ale hamują twoje pomysły. Narzekają na nudę, marazm, ale z pozycji obserwatora. Zatem trzeba zająć się organizowaniem czasu SOBIE (w necie), bo innym nie dogodzi.
Leoś 26-02-2021
Dodaj komentarz