Metafizyka miłości
Ostatnio , nie tylko na czacie jest modna totalna krytyka facetów w sprawach miłosnych. Wtedy odruchowo sięgam po Schopenhauera i tam szukam inspiracji i odpuszczenia grzechów naszych męskich.
Bowiem wszystko co między mężczyzną a kobietą się odbywa w metafizyce miłości płciowej, to interes gatunku jest. To że się zakochujemy w konkretnej kobitce, to nie my sprawiamy, tylko nasz gatunek, którego głównym celem jest rasy ludzkiej umocnienie, lub przetrwanie. Ale bardziej wzmocnienie. Że samicę wybieramy silną, zdrową i niegłupią, to też nie my, a geniusz gatunku przez nas wyboru dokonuje i sprawia, że zabić gotowi jesteśmy, a nawet siebie zabić, byleby samicę zdrową i z nami kompletną do łóżka zaciągnąć. A ta by nam zdrowe, silne i mądre dziecko dała. To samo dotyczy kobiet. Za nie też wybiera gatunek. I to on nimi kieruje. Nie serce czy rozum. Rozum w pewnym sensie tak, ale nie rozum kobiety. Raczej mądrość gatunku. I to że potem, po namiętności wielkiej nam, facetom wszystko przechodzi, to też gatunku sprawka, bo główny cel załatwiony, samica zapłodniona i trzeba szukać następnej. Kobietom tak szybko nie przechodzi, bo im natura każe dziecko wychować i mężczyznę jako obrońcę przy sobie przytrzymać na dłużej. I nasza zdrada to nie zdrada kiedy następną zapładniamy kobitę, bo nam gatunek każe. A że możliwości dała natura mężczyźnie przeszło setkę dzieci rocznie spłodzić, a kobiecie jedno (góra pięcioraczki) to i naturalnością jest, że z tego prawa korzystamy. I tak ma być. Bo natura wie co robi i niech chuj strzeli tak zwaną moralność panowie.
Leoś 04-05-2021
Dodaj komentarz