Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

lip 24 2022

Legion przeklęty


Komentarze: 0

centurion

 

Czekałem na pociąg . Sierpniowy poranek znaczył się markotnym tchnieniem upału . Twarze ludzi wydawały się zmęczone i spalone słońcem . Lubiłem te miasto - miasto Wrocław . Ilekroć tu przyjeżdżałem , zawsze w moich myślach pojawiała się romantyczna nuta . Śpiewały mi ulice i skwery słowami ballad dawnych wieszczów . Słodko mi jest bywać w tym mieście . Bardzo słodko .

Do odjazdu pociągu została jeszcze godzina . Chodziłem po peronie bez większego celu . Czasem zajrzałem w witrynę kiosku . Nagłówki gazet nie ogłaszały niczego, co byłoby zdolne mnie zirytować albo zaciekawić . Był kwadrans po dziesiątej . Pamiętam bo przypadkiem spojrzałem na peronowy zegar . Zaszedł mnie od tyłu i klepnął w ramię . Dziwny facet . Ubrany w dwurzędowy prochowiec i z pradawnym zarostem wyglądał jak bezdomny . Chyba rzeczywiście nim był .

- O co chodzi ? - spytałem

- Poczęstuj papierosem – odpowiedział ochrypłym głosem

Wyjąłem z kieszeni paczkę  papierosów i podałem mu jednego . Nie podziękował . Wziął fajkę i międlił ją długo w rękach szarych od brudu .

- Jestem z legionu - zagadnął ni stąd ni zowąd

- Jakiego legionu ? - spytałem

- Zbuntowanego legionu . . .

Pomyślałem , że facet jest pomylony albo pijany . Przytaknąłem mu tylko i odszedłem . Byłem znużony czekaniem . Usiadłem na ławce . Niedługo dziwaczny gość pojawił się znowu . Usiadł przy mnie . Dopiero wtedy poczułem , że strasznie śmierdzi tanim alkoholem .

- Czego znowu chcesz ?

- Daj na wino to opowiem ci historię .

- Dam ci , jak się ode mnie odczepisz .

- Nie mów tak do mnie ! Jestem centurionem - odpowiedział nie kryjąc wzburzenia .

- Jakim ty kurwa, jesteś centurionem - syknąłem ze złością - śmierdzisz jak cap i na domiar złego jesteś bezczelny !

- Daj na wino - kolego .

- Masz - powiedziałem dając mu dyszkę  - i odpierdol się ode mnie !

Odszedł . Coś mi mówiło , że jeszcze wróci . Nie pomyliłem się . Po pół godzinie pojawił się znowu . Był wyraźnie podchmielony i jeszcze bardziej gadatliwy niż ostatnio .

- Myślisz, że to wszystko jest ? - spytał wskazując ręką na perony .

- Jest. Jest jak cholera .

- A może jednak się mylisz ? Zresztą ty i tak nic nie rozumiesz . . .

Bezdomny znowu usiadł na ławce . Za pazuchą trzymał niedopite wino .

- Dwa tysiące lat temu zbuntował się pewien rzymski legion - mówił - ja byłem jego dowódcą - centurionem .

- A nie popieprzyło ci się coś od tego wina ? - spytałem śmiejąc się

Kloszard wstał z ławki . Twarz miał chudą i kościstą . Oczy ciemne , błyszczące .Stanął naprzeciw mnie i odezwał się z jakimś nadludzkim spokojem :

- Zamilcz proszę . Pozwól mi mówić i nie przerywaj.

- No dobra kolego , opowiadaj tę swoją historię .

- Nie pamiętam jak się o tym dowiedziałem - kontynuował - ktoś musiał mi powiedzieć , że człowiek zwany Chrystusem jest uwięziony . Ale przecież to nie był zwykły człowiek . Mówiono o nim jak o synu Boga . Ja uwierzyłem . Nie mogłem zrozumieć jak mogą go więzić razem z przestępcami !

Byłem wtedy młody i odważny . Postanowiłem się zbuntować . Razem ze swym legionem ruszyłem przez pustynię aby uwolnić Jezusa z więzienia . . .

Przygodnie napotkany wizjoner przestał na chwilę mówić . Pochylił głowę i zamyślił się . Wyjąłem papierosy i poczęstowałem go .

- Mów dalej - zachęcałem - to co mówisz jest bardzo ciekawe .

- Dobrze - odpowiedział - opowiem ci wszystko . Nie pamiętam dokładnie kiedy się pojawił . To mogło być w drugim dniu marszu . Szatan . Ty pewnie nigdy go nie widziałeś . Ja miałem go na wyciągnięcie ręki .

Spojrzał na mnie przenikliwie i powiedział :

- Bóg ci nie sprzyja centurionie . Ja również ci nie sprzyjam . Dokąd więc zmierzasz głupcze ?

- Uwolnić Chrystusa ! - odpowiedziałem

- Uwolnić . . .- zaśmiał się i znikł.

Po pewnym czasie doszliśmy do dużej osady . Ja , ani nikt z moich żołnierzy nie znaliśmy tego miasta . Niby wszystko tam było normalne - ludzie i domy . Coś tam jednak było . Coś nieludzkiego i złego . Nigdy już nie zdołaliśmy stamtąd wyjść .

- Centurionie - spytałem - co się stało w tym mieście ?

- Co się stało . . .? Sam nie wiem . Obudziłem się rano i przeraził mnie łoskot maszyn . Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem moich legionistów jeżdżących na Harley'ach po ulicach miasta . Niektórzy leżeli w rowach i pili whyski . Wszędzie kobiety i nierząd . Wszelki ludzki czas był zamknięty w tym mieście . Potem znowu pojawił się szatan .

Śmiał się ze mnie i pytał :

- Nadal chcesz uwolnić Chrystusa ?

- Nic się nie zmieniło - odpowiedziałem

- Polubiłem cię centurionie - mówił dalej - jesteś odważny i uparty . Coś muszę ci pokazać . Całą prawdę o człowieku . Absolut wiedzy . Kamień filozoficzny . Kiedy poznasz całą prawdę centurionie przejdziesz na moją stronę ! Zgadasz się spróbować ?

- A czy to jedyna możliwość aby wyjść z tego miasta ?

- Jedyna - odpowiedział - jeśli poznasz to co chcę ci pokazać i nadal będziesz trwał przy swym postanowieniu , wyprowadzę cię z tego miasta razem z twym przeklętym legionem .

- Spróbuję !

I tak sobie szliśmy - ja i szatan . Droga była kamienista i prowadziła obrzeżem miasta . Kierowaliśmy się w stronę małej szopy ustawionej jakby na środku pustyni . . .

Bezdomny przerwał swą opowieść . Spojrzał na mnie i spytał :

- Jak pan myśli , jaka jest ta prawda o człowieku ?

- Ludzie są z natury dobrzy - odpowiedziałem - nie masz się czego obawiać .

- Dobrze , że mi to mówisz . Ja wciąż jestem w drodze do absolutu .

Jeszcze nie dotarłem do tej małej szopy na pustyni .

- Długo to więc trwa .

- Tak . Cholernie długo - przyznał centurion

- A kiedy przetrwasz tę próbę i uwolnisz Chrystusa , co wtedy ?

Kloszard rozejrzał się po peronach . Potem przyłożył palec do swych ust .

- Nie mogę nic mówić - szeptał - wszędzie mnie podsłuchują ci pierdoleni paparazzi !

Pociąg opóźnił się pięć minut . Kiedy wsiadałem centuriona już nie było . Zniknął gdzieś pomiędzy ludźmi na peronach . Przez całą podróż myślałem o tym szaleńcu . Momentami zdawało mi się , że nie mógł mnie tak po prostu okłamać . A ta prawda o człowieku ? Cóż , była jego zwycięstwem . Była po prostu prawdą o człowieku .

PS – Historia prawdziwa , wydarzyła się dawno . Ile razy jestem we Wrocławiu to szukam centuriona, może Go jeszcze spotkam.

 

Leos   24-07-2022 rok

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz