Famy, nadzieje ,kronopie
Famy przez całe życie dokonują złych wyborów. Kronopie im to zawzięcie perswadują i proszą by tego nie robiły . Nadzieje proszą . Famy są niewzruszone i uwielbiają hodować swój intymny ogródek ,który z biegiem czasu zarasta chwastem i lebiodą. I gdy już nie da się wejść do tego ogródka ,bo pokrzywy parzą niemiłosiernie a oset wbija swe kolce w ciało i w dusze, wtedy fama ucieka ,szukając miejsca na nowy ogródek. Na nowym płachetku szczęścia , fama znów sieje lubczyk i wonne zioła. Nie wie jeszcze że gdzieś na skraju rabaty zakiełkował trujący bluszcz . Jest taki ładny i nowy , nawet zmysłowo pachnie . Fama zaczyna go podlewać i pielić ,zupełnie nie świadoma tego że wkrótce zacznie nadmiernie się rozrastać ,zagłuszając wszystko co piękne i delikatne. Zacznie znów uciekać szukając naiwnie swego szczęścia, które się miało spełnić gdy fama wyrywała płatki stokrotki z dziecięcej wróżby…
*******
Nowoczesne nadzieje gardzą facetami i chłopami. Tych pierwszych używają czasem do seksu i strzyżenia żywopłotu, a chłopów nie tolerują wcale. Chłopi kojarzą się nadziejom z brudem, złymi manierami i ciężką pracą ponad ich siły. Szukają prawdziwych mężczyzn , dlatego wystawiają na frontowych witrynach własnoręcznie malowane obrazy esów - floresów swego życia , w taki sposób by zatrzymywali się przy nich tylko mężczyźni i degustowali te frykasy nadziei. Czasem jakiś prawdziwy mężczyzna urzeczony obrazem zakołata do drzwi obok witryny. Wtedy nadzieja rozkwita i rozpoczyna taniec spełnienia. Jednak większość nadziei popada w nostalgię i marazm , niektóre w desperacji zaczynają rysować na swych obrazach kwiatuszki i uśmiechnięte buźki przyciągające facetów a nawet motywy ludowe uwielbiane przez chłopów…
********
Kronopie są samotnikami. Jeśli już kronopio się ożeni to tylko z famą. Tuż po ślubie natychmiast staje się smutny i nieszczęśliwy. Patrzy bezradny jak fama wstawia kredens tam gdzie stał jego ulubiony sekretarzyk i wyrzuca jego kolekcję motyli do kontenera tuż za rogiem ulicy. Taki sam los spotyka ulubioną szarą bluzę z haftowanym napisem FREEDOM. Od teraz w domu kronopia słychać jedno dominujące słowo – zapomnij. Kronopio nie zapomina i coraz częściej odwiedza barmana w lokalu rozrywkowym Villa Ponte, który bez słowa nalewa mu grappe do małej szklaneczki i uśmiecha spod wąsa ironicznie. Potem do lokalu przychodzą inni kronopie których zły los połączył ożenkiem. Razem wznoszą małe rączki ku górze i śpiewają tęskne ballady o wolności . Są tak smutne że nadzieje płaczą a famy robią duże oczy i kiwają głowami do rytmu. W niedzielę po sjeście kronopio rozkłada sztalugę na Montana de Esperanza i maluje szybujące kondory nad zaśnieżonymi szczytami gór….
Inspirowany pewną rozmową z nietuzikową nadzieją.
Leoś 05- 10 – 2021
Dodaj komentarz